Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

W Polsce w bazie fundacji DKMS zarejestrowanych jest już ponad 1 mln potencjalnych dawców. Fot. Weronika Łyczywek [Radio Szczecin]
W Polsce w bazie fundacji DKMS zarejestrowanych jest już ponad 1 mln potencjalnych dawców. Fot. Weronika Łyczywek [Radio Szczecin]
- Pomoc w uratowaniu życia jest więcej warta, niż wszystkie medale, które zdobyłam - powiedziała Monika Pyrek, trzykrotna medalistka Mistrzostw Świata w skoku o tyczce.
Szczecinianka zachęca do wyjątkowego gestu: zadeklarowania się jako dawca komórek macierzystych, które mogą pomóc osobom w walce z nowotworami krwi. W niedzielę, na Jasnych Błoniach w Szczecinie, fundacja DKMS - której Monika Pyrek jest ambasadorką - będzie prowadzić rejestrację potencjalnych dawców.

- Jestem od siedmiu lat potencjalnym dawcą szpiku. Mój "bliźniak genetyczny" jeszcze nie potrzebował żadnej pomocy, cieszę się, bo wiem, że jest zdrowy, ale z drugiej strony wiem, że wielu ludzi oczekuje na odnalezienie takiego bliźniaka - powiedziała Monika Pyrek.

U pana Daniela ze Szczecina zdiagnozowano ostrą białaczkę w 2011 roku. Swojego genetycznego bliźniaka znalazł w Koszalinie. Przeszczep szpiku dał mu szansę na normalne życie.

- Niektórzy ludzie, widząc mnie na ulicy, nie widzą, że chorowałem. Żyję tak, jak żyłem wcześniej. Gram rekreacyjnie w piłkę, założyłem rodzinę, urodziła mi się córka, wszystko poszło w dobrym kierunku - ocenia pan Daniel.

Impreza, w ramach obchodów Światowego Dnia Walki z Nowotworami, potrwa w niedzielę od godziny 11 do 18. Pobranie materiału genetycznego z jamy ustnej jest bezbolesne i trwa około 10 minut.

W Polsce w bazie fundacji DKMS zarejestrowanych jest już ponad 1 mln potencjalnych dawców.
- Jestem od siedmiu lat potencjalnym dawcą szpiku. Mój "bliźniak genetyczny" jeszcze nie potrzebował żadnej pomocy, cieszę się, bo wiem, że jest zdrowy, ale z drugiej strony wiem, że wielu ludzi oczekuje na odnalezienie takiego bliźniaka - powiedziała Mon
- Niektórzy ludzie, widząc mnie na ulicy, nie widzą, że chorowałem. Żyję tak, jak żyłem wcześniej. Gram rekreacyjnie w piłkę, założyłem rodzinę, urodziła mi się córka, wszystko poszło w dobrym kierunku - ocenia pan Daniel.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty