Europosłowie PO powinni kierować pretensje w sprawie unijnego budżetu do partyjnej koleżanki Elżbiety Bieńkowskiej - mówił we wtorek w "Rozmowach pod krawatem" deputowany PiS-u Zbigniew Kuźmiuk.
Niższa kwota dla Polski to także efekt Brexitu - tłumaczył Kuźmiuk. Eurodeputowany PiS zwracał też uwagę, że negocjacje budżetowe stały się formą politycznego nacisku stosowaną przez unijnych urzędników i próbą ingerencji w wewnętrzne sprawy danego kraju.
- Bo gdy we Włoszech wybory wygrali eurosceptycy, niemiecki komisarz stwierdził, że "rynki nauczą Włochów jak głosować" - mówił Kuźmiuk i nie zgadzał się z krytyką rządu.
- Tak naprawdę, jeżeli pani Thun mogłaby mieć jakieś pretensje, to do swojej koleżanki pani Bieńkowskiej, bo to jest jej propozycja, zresztą nie tylko dla Polski, bo to co zaproponowała Komisja, jeżeli chodzi o Fundusz Spójności, to są mniejsze pieniądze dla aż 14 krajów - powiedział Kuźmiuk. - To jest próba oczernienia rządu Prawa i Sprawiedliwości w sytuacji, kiedy w Komisji Europejskiej jako komisarz zasiada reprezentant Polski pani Bieńkowska, która w sprawie tych propozycji nie zrobiła nic.
Budżet w takim kształcie nie zostanie przyjęty - dodał Kuźmiuk. Sprzeciwiają się między innymi Holandia, Szwecja czy Dania - niezadowolone są także inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej - tłumaczył europoseł PiS.
- Bo gdy we Włoszech wybory wygrali eurosceptycy, niemiecki komisarz stwierdził, że "rynki nauczą Włochów jak głosować" - mówił Kuźmiuk i nie zgadzał się z krytyką rządu.
- Tak naprawdę, jeżeli pani Thun mogłaby mieć jakieś pretensje, to do swojej koleżanki pani Bieńkowskiej, bo to jest jej propozycja, zresztą nie tylko dla Polski, bo to co zaproponowała Komisja, jeżeli chodzi o Fundusz Spójności, to są mniejsze pieniądze dla aż 14 krajów - powiedział Kuźmiuk. - To jest próba oczernienia rządu Prawa i Sprawiedliwości w sytuacji, kiedy w Komisji Europejskiej jako komisarz zasiada reprezentant Polski pani Bieńkowska, która w sprawie tych propozycji nie zrobiła nic.
Budżet w takim kształcie nie zostanie przyjęty - dodał Kuźmiuk. Sprzeciwiają się między innymi Holandia, Szwecja czy Dania - niezadowolone są także inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej - tłumaczył europoseł PiS.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Pani Elżbieta Bieńkowska, z domu Moycho, uważająca, że tylko idioci pracują za 6 tysięcy zł, z racji swojej funkcji ma pewien głos, jednak nie został on wykorzystany na rzecz kraju, w którym się urodziła - taki mamy klimat.
@Stetinensis - bądź choć raz, człecze, uczciwy i rzetelny!
Bieńkowska twierdziła, że za 6 tyś. to pracują tylko idioci LUB ZŁODZIEJE.
PiS-owscy ministrowie pokazali, że idiotami nie są...
I brali dziesiątki tysięcy tzw. premii
Filozofia Kalego