Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego w ostrych słowach krytykuje polityków po śmierci prezydenta Gdańska. Jak napisał w internecie zastępca dyrektora Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Radosław Skrycki, nieważne, kto dokonał zabójstwa, ale "istotne jest to, że dostał pozwolenie z samej góry".
W innych fragmentach wpisu Skryckiego czytamy między innymi o "dobrej zmianie, która wypłukała wszelkie szumowiny z rynsztoków i to one teraz nadają ton debacie publicznej". Mowa także o "obrzydliwych, pazernych i wciąż nienasyconych gębach".
Zdaniem socjologa, dr. Waldemara Urbanika - rolą naukowców, elity intelektualnej, nie jest podsycanie emocji, a wyznaczanie norm wzajemnego szacunku.
- Ta wypowiedź w żaden sposób nie wpisuje się, a wręcz stoi w opozycji do roli, jaka w sposób naturalny jest przypisana elitom intelektualnym. Tego rodzaju wypowiedzi są absolutnie pozbawione jakiegokolwiek pierwiastka naukowości i obiektywizmu - uważa dr Urbanik.
Udało nam się skontaktować z profesorem Skryckim. Nie zgodził się na publikację swoich wypowiedzi, bo jak tłumaczył, nie był przygotowany na komentowanie swojego wpisu, który, jak wyjaśnił, powstał w emocjach. Profesor jednak nie widzi powodu, żeby się usprawiedliwiać i z niego wycofywać. W jego ocenie, zabójstwo Adamowicza to efekt narastania nienawiści i wina wszystkich polityków. Nie wyjaśnił, co miał na myśli pisząc, że zabójca "dostał pozwolenie z samej góry".
Dodaj komentarz 2 komentarze
Cóż, wypada tylko wystosować krótki apel do władz uczelni, który jest cytatem Ryszarda "Pei" Andrzejewskiego: "Wiecie, co robić".
jak by nie patrzeć, to właśnie w ostatnich 3 latach poziom dysputy polityczne schamiał do granic możliwości.
"Zasługą" Kaczyńśkiego jest to, że wyciągnął z Polaków to, co najgorsze i skonfliktował cały naród.
To jego "zasługa"