4 czerwca 1989 roku rozpoczęła się destrukcja komunizmu, ale po tej dacie komunizm wracał do władzy w Polsce - uważa publicysta Piotr Semka.
- Część obozu solidarnościowego wolała poprzeć odwołanie rządu Jana Olszewskiego i kłamać i zaprzeczać faktom. Twierdzono, że listy są zakłamane, a czas pokazał, że listy Macierewicza zawierały same prawdziwe przypadki. Solidarność, a raczej duża część jej ludzi, nie chciała rozliczyć się ze swoją przeszłością i zapłaciła za to utratą władzy - powiedział Semka.
Rząd Jana Olszewskiego został powołany w wyniku pierwszych, w pełni demokratycznych wyborów. Wniosek o odwołanie rządu podpisał ówczesny prezydent Lech Wałęsa, którego nazwisko znalazło się na liście tajnych współpracowników SB.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Komunizm wracał do władzy, a na pewno nigdy nie zszedł ze sceny politycznej, co jest największą porażką polskiej polityki, ponieważ wolna Polska miała się zacząć od jego obalenia.
coś co nie odeszło nie może też powrócić...
czyli dalej bawimy się w "oby komuchy się nie obrazili"
brednie. Może wreszcie się zdecydujecie: Niemcy, Żydzi czy komuniści?
Chyba, że chodzi o niemieckich komunistycznych Żydów.
A tak na marginesie: oceniając działania, praktykę polskich powojennych rządów poprzez pryzmat doktryn komunistycznych, to obecne rządy PiSu są najbardziej bolszewickimi rządami w dziejach Polski.
Nawet Gomułka nie dorównuje Kaczyńskiemu.
Wracał, wracał aż doczekał wyborów 2015 i wrócił na dobre.
Ktoś dobrze napisał, że komunizm nie mógł powrócić, skoro od `45 po dziś dzień cały czas panuje, a więc nigdy naprawdę nie odszedł, a to że dawni komuniści, których w sejmie nie brakuje mówią, że komunizm upadł w `89, to nic nie znaczy, jak kolejne kłamstwo komunistycznych partii politycznych. Mam nadzieję, że doczekam kiedyś tego dnia, gdy niezależna siła polityczna Polaków wejdzie większością do sejmu i rozliczy cały komunizm, razem ze wszystkimi jego członkami, a zwłaszcza tymi z partii politycznych i wkońcu prawda zwycięży.