Pływanie na dzikich kąpieliskach w Szczecinie może już w przyszłym roku być karane. WOPR szykuje bata na tych, którzy wybierają miejsca poza polem widzenia ratowników - często po to, aby plażowanie łączyć z piciem alkoholu.
Największy problem dotyczy jeziora Głębokiego, gdzie rokrocznie toną amatorzy niebezpiecznych kąpieli. Późniejsze sekcje zwłok najczęściej wykazują obecność alkoholu we krwi.
Jacek Kleczaj, prezes szczecińskiego WOPR mówi, że jest już po wstępnych konsultacjach z miastem. Teraz projekt uchwały trzeba dobrze przygotować pod kątem prawnym, żeby poza kąpieliskami mogli pływać ci, którzy na przykład przygotowują się do triathlonów.
- Tych pływaków my znamy i oni rzeczywiście pływają w zabezpieczeniu. Chodzi o całą rzeszę ludzi, którzy kąpią się tam, bardzo często po alkoholu, bo to jest jeden z elementów, który jest zakazany na wyznaczonym obszarze wodnym. Nie zdają sobie sprawy z tego, że tam jest niebezpiecznie. Brutalnie powiem jeszcze, że mają najczęściej niewielkie umiejętności pływackie - tłumaczy Kleczaj.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, to policja i straż miejsca będą mogły karać mandatami tych, którzy wejdą do wody w niedozwolonym miejscu. Na razie mogą jedynie nakłaniać do wybierania kąpielisk strzeżonych.
Projekt uchwały ma być - według zapowiedzi szefa WOPR - gotowy jeszcze w tym roku.
Jacek Kleczaj, prezes szczecińskiego WOPR mówi, że jest już po wstępnych konsultacjach z miastem. Teraz projekt uchwały trzeba dobrze przygotować pod kątem prawnym, żeby poza kąpieliskami mogli pływać ci, którzy na przykład przygotowują się do triathlonów.
- Tych pływaków my znamy i oni rzeczywiście pływają w zabezpieczeniu. Chodzi o całą rzeszę ludzi, którzy kąpią się tam, bardzo często po alkoholu, bo to jest jeden z elementów, który jest zakazany na wyznaczonym obszarze wodnym. Nie zdają sobie sprawy z tego, że tam jest niebezpiecznie. Brutalnie powiem jeszcze, że mają najczęściej niewielkie umiejętności pływackie - tłumaczy Kleczaj.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, to policja i straż miejsca będą mogły karać mandatami tych, którzy wejdą do wody w niedozwolonym miejscu. Na razie mogą jedynie nakłaniać do wybierania kąpielisk strzeżonych.
Projekt uchwały ma być - według zapowiedzi szefa WOPR - gotowy jeszcze w tym roku.
Dodaj komentarz 4 komentarze
A może uczyć pływania? Tak żeby każde dziecko w każdej szkole umiało zachować się w wodzie i nad nią? Tak się robi np. w Skandynawii. Baty zostawmy w muzeach.
A co z zasadą volenti non fit iniuria?
i pojawi się pytanie: skoro WOPR-owiec był w stanie pojawić się na dzikim kąpielisku, by wlepić mandaciki, to DLACZEGO go nie ma, gdy się ludzie kąpią???
Mam wrażenie, że PiS szuka teraz kasy wszędzie - zabiera pieniądze niepełnosprawnym, podnosi podatki na wódkę i fajki, za chwilę opłata paliwowa, ceny prądu, gazu.....
I to wszystko by zaspokoić żądze rządzenia Prezesa oraz jego kamaryli!
Nawet ZŁOTO ściągnęli do Polski!
Przypadek? Nie sądzę...
Ciekawe, czy już jest zastawem, czy dopiero będzie?
Dobrze. To proszę mi wskazać plażę pilowaną przez ratowników gdzie mogę pojechać z psem. Nie będzie można też morsować ani kąpać się wieczorem jak ratownicy pójdą do domu. Tu chyba bardziej chodzi o zrzucenie odpowiedzialności i łatanie dziury budżetowej.