Prokuratura stawia zarzuty i zdradza szczegóły ustaleń dotyczących wydarzeń z Sosnowa pod Reskiem.
To tam z piątku na sobotę doszło do wybuchu w domu jednorodzinnym, w czasie gdy jego właściciele bawili się na własnym weselu. W sprawie zatrzymano dwie osoby.
Według naszych informacji tłem sprawy jest sąsiedzki konflikt o granicę działki, a dokładniej znajdujący się na posesji poszkodowanych staw. Tuż po zdarzeniu zatrzymano pierwszą osobę. To 24-letni mężczyzna pochodzący z Ukrainy, który według ustaleń prokuratury, miał na zlecenie drugiego zatrzymanego podłożyć ładunek w domu poszkodowanych.
- Usłyszał zarzut sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów poprzez wrzucenie przez okno piwnicy domu jednorodzinnego substancji łatwopalnej, a następnie jej podpalenie - mówi Alicja Macugowska-Kyszka.
Sąd zdecydował, że drugi mężczyzna także spędzi za kratami trzy kolejne miesiące. Wnioskowała o to prokuratura. Według naszych informacji to sąsiad poszkodowanych. Usłyszał już zarzuty.
- Druga z podejrzanych osób usłyszała zarzuty kierowania popełnieniem czynu zabronionego przez drugiego ze współpodejrzanych między innymi: zlecając mu podpalenie domu, wskazanie miejsca oraz czasu tego podpalenia, jak również poprzez dostarczenie substancji łatwopalnej obiecując w zamian korzyść majątkowa w postaci pieniędzy - dodaje Macugowska-Kyszka.
Obu mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.
Według naszych informacji tłem sprawy jest sąsiedzki konflikt o granicę działki, a dokładniej znajdujący się na posesji poszkodowanych staw. Tuż po zdarzeniu zatrzymano pierwszą osobę. To 24-letni mężczyzna pochodzący z Ukrainy, który według ustaleń prokuratury, miał na zlecenie drugiego zatrzymanego podłożyć ładunek w domu poszkodowanych.
- Usłyszał zarzut sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów poprzez wrzucenie przez okno piwnicy domu jednorodzinnego substancji łatwopalnej, a następnie jej podpalenie - mówi Alicja Macugowska-Kyszka.
Sąd zdecydował, że drugi mężczyzna także spędzi za kratami trzy kolejne miesiące. Wnioskowała o to prokuratura. Według naszych informacji to sąsiad poszkodowanych. Usłyszał już zarzuty.
- Druga z podejrzanych osób usłyszała zarzuty kierowania popełnieniem czynu zabronionego przez drugiego ze współpodejrzanych między innymi: zlecając mu podpalenie domu, wskazanie miejsca oraz czasu tego podpalenia, jak również poprzez dostarczenie substancji łatwopalnej obiecując w zamian korzyść majątkowa w postaci pieniędzy - dodaje Macugowska-Kyszka.
Obu mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.