Spore problemy z usuwaniem śmieci na Cmentarzu Centralnym. Mimo, że wichury przeszły nad nekropolią ponad dwa tygodnie temu, to nadal w wielu miejscach są dzikie wysypiska, a kosze są przepełnione.
W tej sprawie dzwonią do nas słuchacze naszej audycji interwencyjnej "Czas Reakcji": - Do tej pory te śmieci nie są posprzątane, wiadomo góra śmieci urosła. - Co ludzie sami wyrabiają na cmentarzu, to się w głowie nie mieści.
Mamy do czynienia z wieloma problemami, np. pojemniki maja zamontowane koła - wiele osób przesuwa je w pobliże grobów bliskich i tam zostawia. Wtedy firma, która wywozi śmieci takie pojemniki pomija - mówił, w naszej audycji, rzecznik miasta ds. gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Andrzej Kus.
- Sprzątamy te dzikie wysypiska, ale jednocześnie też prosimy mieszkańców, żeby nie przestawiali pojemników na odpady, bo śmieciarka nie ma wtedy obowiązku ich odebrać - dodał Kus.
Na cmentarzu jest około 900 pojemników na śmieci. Andrzej Kus dodał, że część z nich będzie przestawiona w bardziej uczęszczane miejsca.
Ponadto, od dziś wprowadzona zostanie zasada oznaczania grobów przeznaczonych do rozbiórki. Często firmy kamieniarskie oszczędzają i podrzucają ich elementy np. przy alejkach lub drzewach.
W ubiegłym roku ZUK tylko za sprzątanie takich odpadów zapłacił 5 tys. zł.
Mamy do czynienia z wieloma problemami, np. pojemniki maja zamontowane koła - wiele osób przesuwa je w pobliże grobów bliskich i tam zostawia. Wtedy firma, która wywozi śmieci takie pojemniki pomija - mówił, w naszej audycji, rzecznik miasta ds. gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Andrzej Kus.
- Sprzątamy te dzikie wysypiska, ale jednocześnie też prosimy mieszkańców, żeby nie przestawiali pojemników na odpady, bo śmieciarka nie ma wtedy obowiązku ich odebrać - dodał Kus.
Na cmentarzu jest około 900 pojemników na śmieci. Andrzej Kus dodał, że część z nich będzie przestawiona w bardziej uczęszczane miejsca.
Ponadto, od dziś wprowadzona zostanie zasada oznaczania grobów przeznaczonych do rozbiórki. Często firmy kamieniarskie oszczędzają i podrzucają ich elementy np. przy alejkach lub drzewach.
W ubiegłym roku ZUK tylko za sprzątanie takich odpadów zapłacił 5 tys. zł.