To jest gwóźdź do trumny PiS-u i Suwerennej Polski - mówił mecenas Włodzimierz Łyczywek w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" o liście Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry z 2019 roku, w którym lider PiS wzywał, by kandydaci Solidarnej Polski nie korzystali z pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej.
W tym liście Jarosław Kaczyński martwił się o swój interes partyjny - podkreślał Włodzimierz Łyczywek.
- Tam zdaje się był taki podział, że PiS nie dawał pieniędzy Suwerennej Polsce, dając im jedno gospodarstwo w postaci Ministerstwa Sprawiedliwości z tym funduszem. Nie martwi się też o to, jak to odbierze opinia publiczna, bo jeżeli to było 5 lat temu i nic się nie zmieniło przez następne cztery, to z tego wynika, że interes miał tylko partyjny - mówił Łyczywek.
Pismo Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry znaleźli w marcu funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po wejściu do mieszkania Marcina Romanowskiego, wiceministra w resorcie sprawiedliwości kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę.
- Tam zdaje się był taki podział, że PiS nie dawał pieniędzy Suwerennej Polsce, dając im jedno gospodarstwo w postaci Ministerstwa Sprawiedliwości z tym funduszem. Nie martwi się też o to, jak to odbierze opinia publiczna, bo jeżeli to było 5 lat temu i nic się nie zmieniło przez następne cztery, to z tego wynika, że interes miał tylko partyjny - mówił Łyczywek.
Pismo Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry znaleźli w marcu funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po wejściu do mieszkania Marcina Romanowskiego, wiceministra w resorcie sprawiedliwości kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę.