Od 1 lipca więcej płacimy za energię elektryczną i gaz - rządowe tarcze przestały obowiązywać. Rachunki za gaz wzrosną średnio o ok. 20 proc. W przypadku prądu będzie to 27,5 zł netto miesięcznie.
Odbić może się to również na przedsiębiorcach. Dlaczego płacimy więcej - to w audycji Radio Szczecin na Wieczór tłumaczył ekonomista, analityk i doradca finansowy Marek Zuber.
- Ktoś powinien nam to jednoznacznie powiedzieć. Nie chodzi o to, że ten prąd drożeje dlatego, że koszty produkcji są tak wysokie, że musi drożeć, tylko właśnie opóźnienia związane z inwestycjami w polskiej energetyce kumulują nam teraz te inwestycje i konieczność zebrania tych gigantycznych pieniędzy powoduje, że ten prąd drożeje i niestety będzie jeszcze drożał. Pytanie tylko - do jakiego poziomu? - mówił Zuber.
Zdaniem eksperta nie należy się obawiać drastycznego wzrostu cen gazu.
- Nie ma dzisiaj podstaw - moim zdaniem - żebyśmy mogli mówić o tym, że gaz w perspektywie najbliższych dwóch czy trzech lat ma jakoś bardzo mocno podrożeć. Oczywiście, może się wydarzyć coś nadzwyczajnego tak, jak w roku 2021, kiedy Putin zakręcił gaz Europie - te problemy zaczęły się jeszcze przed eskalacją wojny w Ukrainie. Ale jeśli nic takiego się nie wydarzy, to nie powinniśmy w najbliższych latach mówić o jakimś bardzo mocnym wzroście cen gazu - wyjaśniał Zuber.
Część gospodarstw domowych będzie się mogła ubiegać o bon energetyczny.
Szacuje się, że z tego świadczenia będzie mogło skorzystać 3,5 mln gospodarstw domowych.
- Ktoś powinien nam to jednoznacznie powiedzieć. Nie chodzi o to, że ten prąd drożeje dlatego, że koszty produkcji są tak wysokie, że musi drożeć, tylko właśnie opóźnienia związane z inwestycjami w polskiej energetyce kumulują nam teraz te inwestycje i konieczność zebrania tych gigantycznych pieniędzy powoduje, że ten prąd drożeje i niestety będzie jeszcze drożał. Pytanie tylko - do jakiego poziomu? - mówił Zuber.
Zdaniem eksperta nie należy się obawiać drastycznego wzrostu cen gazu.
- Nie ma dzisiaj podstaw - moim zdaniem - żebyśmy mogli mówić o tym, że gaz w perspektywie najbliższych dwóch czy trzech lat ma jakoś bardzo mocno podrożeć. Oczywiście, może się wydarzyć coś nadzwyczajnego tak, jak w roku 2021, kiedy Putin zakręcił gaz Europie - te problemy zaczęły się jeszcze przed eskalacją wojny w Ukrainie. Ale jeśli nic takiego się nie wydarzy, to nie powinniśmy w najbliższych latach mówić o jakimś bardzo mocnym wzroście cen gazu - wyjaśniał Zuber.
Część gospodarstw domowych będzie się mogła ubiegać o bon energetyczny.
Szacuje się, że z tego świadczenia będzie mogło skorzystać 3,5 mln gospodarstw domowych.