Trafił na złomowisko, na działki we wsi Prostynia, ostatecznie wrócił do Szczecina.
Po długiej tułaczce ponad 90-letni wagon tramwajowy LHB wrócił do Szczecina. Muzeum Techniki i Komunikacji pochwaliło się pojazdem, który jeździł po szczecińskich torowiskach do lat 70. i następnie trafił na złomowisko, a potem na działki we wsi Prostynia nad rzeką Drawą.
- Z racji tego, że został on przerobiony na altankę, posiada niewiele oryginalnych części. Niemniej możliwa jest jego odbudowa na pojazd silnikowy lub pozostawienie go w charakterze doczepy – mówi Paweł Pieńkowski z Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie.
- W dzisiejszych czasach grube remonty są możliwe. Wszystko zależy od finansowania takiego remontu. W zależności od tego, na którą wersję postawimy, taki remont, taka odbudowa może kosztować między 800 tysięcy a ponad milion złotych - dodał Pieńkowski.
- Dobrze i niedobrze się stało, że ten wagon został pozyskany przez Muzeum. Dobrze, bo ma niezaprzeczalnie ogromną wartość historyczną, a niedobrze, bo biorąc pod uwagę kwestię podejścia władz tej instytucji do zabytków związanych z komunikacją miejską, jestem sceptycznie nastawiony do możliwej odbudowy – mówi Wojciech Śmigielski ze Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.
- Na pewno lepiej, że wylądował w Muzeum Techniki niż gdyby miał trafić na złomowisko i zostać tam zniszczonym. Jest to prawdopodobnie jedyny wagon w Polsce, który może po remoncie służyć za wagon silnikowy w ewentualnym składzie dwóch lub trzech wagonów tego samego typu - dodaje Śmigielski.
Takie rozwiązanie jest teoretycznie możliwe, ponieważ Poznań posiada wyremontowany oryginalny egzemplarz tego wagonu w typowym dla tego miasta zielonym malowaniu. Natomiast Kraków zbudował od podstaw jego wierną kopię, odwzorowaną na okres ich eksploatacji w powojennym Szczecinie.
- Z racji tego, że został on przerobiony na altankę, posiada niewiele oryginalnych części. Niemniej możliwa jest jego odbudowa na pojazd silnikowy lub pozostawienie go w charakterze doczepy – mówi Paweł Pieńkowski z Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie.
- W dzisiejszych czasach grube remonty są możliwe. Wszystko zależy od finansowania takiego remontu. W zależności od tego, na którą wersję postawimy, taki remont, taka odbudowa może kosztować między 800 tysięcy a ponad milion złotych - dodał Pieńkowski.
- Dobrze i niedobrze się stało, że ten wagon został pozyskany przez Muzeum. Dobrze, bo ma niezaprzeczalnie ogromną wartość historyczną, a niedobrze, bo biorąc pod uwagę kwestię podejścia władz tej instytucji do zabytków związanych z komunikacją miejską, jestem sceptycznie nastawiony do możliwej odbudowy – mówi Wojciech Śmigielski ze Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.
- Na pewno lepiej, że wylądował w Muzeum Techniki niż gdyby miał trafić na złomowisko i zostać tam zniszczonym. Jest to prawdopodobnie jedyny wagon w Polsce, który może po remoncie służyć za wagon silnikowy w ewentualnym składzie dwóch lub trzech wagonów tego samego typu - dodaje Śmigielski.
Takie rozwiązanie jest teoretycznie możliwe, ponieważ Poznań posiada wyremontowany oryginalny egzemplarz tego wagonu w typowym dla tego miasta zielonym malowaniu. Natomiast Kraków zbudował od podstaw jego wierną kopię, odwzorowaną na okres ich eksploatacji w powojennym Szczecinie.
Edycja tekstu: Natalia Chodań
Możliwa jest jego odbudowa na pojazd silnikowy lub pozostawienie go w charakterze doczepy – mówi Paweł Pieńkowski z Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie.


Radio Szczecin