Jest zapaść na rynku, dlatego ceny budynków są niskie - tak szef miejskiej spółki Nieruchomości i Opłaty Lokalne komentuje decyzję o wszczęciu prokuratorskiego śledztwa. Szczecińska prokuratura bada m.in. transakcję sprzedaży przez to przedsiębiorstwo kamienicy w centrum miasta za 2 mln zł.
- Taki jest rynek nieruchomości. Próbujemy sprzedać kilka elementów majątku, które są nam zbędne i tylko powodują koszty, ale nie ma chętnych - tłumaczy Gajda.
Szef miejskiej spółki dodaje, że niedawno także jeden z dużych banków sprzedawał kamienicę w centrum. Budynek o dwa razy większej powierzchni, będący w lepszym stanie technicznym, "poszedł" za 3 mln.
- Metr kwadratowy powierzchni użytkowej został wyceniony na mniej niż 2 tys. zł. Gdybyśmy wprost przeliczyli naszą powierzchnię, to wyszłoby 1,7 mln zł - wylicza Gajda.
Śledczy sprawdzają czy spółka nie wyrządziła gminie tzw. szkody w wielkich rozmiarach. Oznacza to, że może chodzić o co najmniej milion złotych. Za takie przestępstwo grozi kara do 10 lat więzienia.