Kolumna rolniczych maszyn znów na szczecińskich ulicach. W sobotę po południu do centrum miasta wyjechało blisko 80 ciągników. Jak informuje policja, ich przejazd nie spowodował utrudnień w ruchu. Problemów nie miała też komunikacja miejska.
W sobotę rolnicy doczekali się posiłków. W proteście wzięło udział ok. 50 działaczy organizacji prawicowych. Jeszcze przed wyjazdem ciągników podnieśli oni temperaturę akcji własną manifestacją.
- Walczymy o to, aby ziemia została w Polsce, aby nikt nam jej nie zabierał - mówili uczestnicy demonstracji. - Stoimy tu już dwa miesiące, ponieważ nie ma żadnego postępu ani porozumienia.
Związkowcy pikietują w Szczecinie od 5 grudnia. Niedawno zawiesili na jakiś czas przejazdy przez miasto. Jednak ich cierpliwość się wyczerpała, bo - jak powiedział przewodniczący komitetu, Edward Kosmal - rząd nie realizuje wcześniejszych uzgodnień. - Nasze sprawy już dawno powinny być załatwione, a podpisane ustalenia powinny być wcielone w życie - tłumaczył Kosmal. - Rząd zwleka, czeka aż rolnicy się zmęczą i pojadą do domu.
Rolnicy zapowiadają kolejne protesty. Ponownie ciągniki wyjadą na ulice miasta w czwartek. Nie zgadzają się z wyborem Ireny Łuckiej na stanowisko dyrektora szczecińskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Sprzeciwiają się również sprzedaży ziemi osobom podstawionym przez wielkie koncerny.
Związkowcy chcą także wprowadzenia ostrzejszych przepisów regulujących uprawę i sprzedaż roślin modyfikowanych genetycznie, a także wyższych dopłat unijnych dla polskich gospodarstw.