Polscy skoczkowie wystartują we wtorkowym turnieju w niemieckim Oberstdorfie - poinformował na Twitterze Polski Związek Narciarski.
Jak mówi sekretarz Polskiego Związku Narciarskiego Jan Winkiel, wiadomość o udziale Polaków to wielka ulga. - Turniej Czterech Skoczni jest jednym z najważniejszych wydarzeń w sezonie. To tradycja - dodaje.
Zdaniem byłego fizjoterapeuty polskiej kadry Rafała Kota, taka sytuacja i towarzyszący jej chaos informacyjny nigdy nie powinny mieć miejsca.
- Od momentu przyjazdu do Oberstdorfu byliśmy zamknięci w czterech ścianach bez możliwości treningu, rozgrzewki, imitacji ćwiczeń, które zawsze się wykonuje. Wszystkie zespoły miały wynajęte albo sale gimnastyczne, albo hale sportowe, mogły podtrzymywać sprawność treningową. Nas tego w drastyczny sposób pozbawiono - powiedział Kot.
Wcześniej - na postawie niedzielnego wyniku testu, który wskazywał, że Klemens Murańka jest zakażony, polskich skoczków narciarskich wykluczono ze startu w poniedziałkowych kwalifikacjach do dzisiejszego konkursu. Dobę później test Klemensa Murańki wskazał jednak na to, że jest zdrowy.
W poniedziałek po południu polscy skoczkowi zostali poddani dodatkowym testom. O decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej w tej sprawie poinformował wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki, który napisał, że reprezentację polskich skoczków spotkała "rażąca niesprawiedliwość". Działania w tej sprawie podjęły polskie służby konsularne.
Organizatorzy anulowali wczorajsze kwalifikacje i we wtorek w pierwszej serii skoków, która rozpocznie się o 16:30 zobaczymy wszystkich 62 zgłoszonych zawodników.
Wcześniej, o 14.30 odbędzie się dodatkowy trening dla polskich skoczków, a o 15:00 seria próbna dla wszystkich.