Polscy turyści, którzy byli w strefie piątkowych zamachów w Tunezji, wracają do kraju. Jak mówią, był niepokój i szybkie pakowanie, ale nie wykluczają, że do Tunezji wrócą.
- Byliśmy niedaleko, bo niespełna siedem kilometrów od tego hotelu, ale z plaży wszystko było widać - relacjonuje jeden z turystów. - Zaczął się niepokój, latały helikoptery. Baliśmy się o swoje dzieci.
- Czuliśmy, że coś się dzieje. Widać było wzmożony ruch policji. Były kontrole. Biuro podało informację, że wylot jest na drugi dzień i z dnia na dzień musieliśmy się pakować - opowiada inny turysta, który w niedzielę wrócił do Polski.
Materiał: TVN24/x-news
Pozostali w Tunezji Polacy będą sukcesywnie wracać do kraju. Niektórzy zdecydowali się pozostać aż do zakończenia swoich wycieczek.
Do zamachu doszło w piątek w miejscowości Sousse. Napastnicy otworzyli ogień do wypoczywających tam plażowiczów. Zginęło 39 osób, a ok. 40 zostało rannych.
- Czuliśmy, że coś się dzieje. Widać było wzmożony ruch policji. Były kontrole. Biuro podało informację, że wylot jest na drugi dzień i z dnia na dzień musieliśmy się pakować - opowiada inny turysta, który w niedzielę wrócił do Polski.
Materiał: TVN24/x-news
Pozostali w Tunezji Polacy będą sukcesywnie wracać do kraju. Niektórzy zdecydowali się pozostać aż do zakończenia swoich wycieczek.
Do zamachu doszło w piątek w miejscowości Sousse. Napastnicy otworzyli ogień do wypoczywających tam plażowiczów. Zginęło 39 osób, a ok. 40 zostało rannych.