Donald Trump zdymisjonował szefa Federalnego Biura Śledczego Jamesa Comeya. Prezydent Stanów Zjednoczonych uzasadnił swoją decyzję "koniecznością przywrócenia zaufania do FBI". Okoliczności i uzasadnienie tej decyzji budzą w Waszyngtonie zdziwienie.
Dymisja dyrektora FBI jest zgodna z prawem, ale sprzeczna z obyczajami politycznymi w Stanach Zjednoczonych. Dziesięcioletnia kadencja Jamesa Comeya miała zakończyć się dopiero za siedem lat. Zdziwienie obserwatorów budzi także fakt, że szef FBI dowiedział się o swojej dymisji z telewizji, gdy spotykał się z pracownikami oddziału w Los Angeles.
Biały Dom zapewnia, że odwołanie Comeya nie ma nic wspólnego z trwającym dochodzeniem FBI w sprawie potencjalnych powiązań lub koordynacji działań sztabu wyborczego Donalda Trumpa z Rosją.
Demokraci nie przyjmują tego argumentu. Senator Ron Wyden oświadczył, że Comey powinien zostać natychmiast poproszony o złożenie zeznań w sprawie stanu rosyjskiego śledztwa przed senacką komisją do spraw wywiadu.
W liście do Jamesa Comeya Donald Trump stwierdził, że jest mu wdzięczny za to, że przy trzech różnych okazjach poinformował go, że nie jest przedmiotem śledztwa w sprawie kontaktów z Rosją. "Zgodziłem się jednak z Departamentu Sprawiedliwości, że nie jest Pan w stanie efektywnie kierować biurem" - napisał amerykański prezydent.
Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Jamesa Comeya na stanowisku szefa FBI.
Biały Dom zapewnia, że odwołanie Comeya nie ma nic wspólnego z trwającym dochodzeniem FBI w sprawie potencjalnych powiązań lub koordynacji działań sztabu wyborczego Donalda Trumpa z Rosją.
Demokraci nie przyjmują tego argumentu. Senator Ron Wyden oświadczył, że Comey powinien zostać natychmiast poproszony o złożenie zeznań w sprawie stanu rosyjskiego śledztwa przed senacką komisją do spraw wywiadu.
W liście do Jamesa Comeya Donald Trump stwierdził, że jest mu wdzięczny za to, że przy trzech różnych okazjach poinformował go, że nie jest przedmiotem śledztwa w sprawie kontaktów z Rosją. "Zgodziłem się jednak z Departamentu Sprawiedliwości, że nie jest Pan w stanie efektywnie kierować biurem" - napisał amerykański prezydent.
Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Jamesa Comeya na stanowisku szefa FBI.