Wnioskowali o to senatorowie Prawa i Sprawiedliwości, liczne poprawki zgłaszała Platforma Obywatelska, która chciała też odrzucenia ustawy.

Ustawa o Sądzie Najwyższym może być procedowana przez Senat. Po kilku godzinach nocnej pracy członkowie senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji zdecydowali o przyjęciu ustawy bez poprawek. Oznacza to, że Senat na rozpoczynającym się o 9.30 posiedzeniu plenarnym, rozpocznie prace nad nowym prawem o Sądzie Najwyższym.

W Senacie odbyło się posiedzenie Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, która zajmowała się uchwaloną w czwartek przez Sejm ustawą o Sądzie Najwyższym.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł odpowiadał na uwagi Biura Legislacyjnego Senatu, które oceniło, że w nowej procedurze wyboru sędziów Sądu Najwyższego prezydent i Krajowa Rada Sądownictwa będą nadal związane stanowiskiem ministra sprawiedliwości. W myśl projektu ma on składać wniosek do Krajowej Rady Sądownictwa o pozostawienie wskazanych sędziów Sądu Najwyższego w stanie czynnym. Marcin Warchoł zaznaczał, że procedura jest trójszczeblowa: minister jest wnioskodawcą, organem decydującym jest Krajowa Rada Sądownictwa, której opinią nie jest związany prezydent. Dlatego - jak argumentował Marcin Warchoł - to rozwiązanie w niczym nie różni się od już istniejącego w naszym ustawodawstwie.

Na poparcie tej tezy wiceminister sprawiedliwości wskazywał przepisy prawa o ustroju sądów powszechnych. Zwrócił on uwagę na brzmienie artykułu 71, paragraf 3 ustawy, który mówi, że sędzia może być przeniesiony w stan spoczynku na wniosek ministra sprawiedliwości. Wiceminister dodał, że w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych, jeśli nie został przeniesiony do innego sądu.

- To żadna reforma, tylko wymiana kadr - mówił senator PO Piotr Zientarski. Jak stwierdził, dotychczas Prawo i Sprawiedliwość nie zgłaszało uwag wobec działalności Sądu Najwyższego i przyjmowało bez zastrzeżeń sprawozdania pierwszych sędziów Sądu Najwyższego. Senator powiedział też, że kłamstwem jest to, że nowa ustawa ma przyspieszyć postępowania sądowe, skoro liczba sędziów ma zostać zmniejszona o połowę.

Senator PO argumentował też, że przeniesienie w stan spoczynku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, co dopuszcza ustawa, jest - jego zdaniem - złamaniem konstytucji. Kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - jak powiedział senator - jest kadencją sześcioletnią, wynikającą z konstytucji. Piotr Zientarski podkreślał, że nie ma możliwości, aby skrócić kadencję prezesa tej instytucji nie łamiąc w sposób rażący konstytucji.

W myśl ustawy, to prezydent wskaże sędziego, który będzie pełnił obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jeśli obecny prezes zostanie przeniesiony w stan spoczynku. Dodatkowo Sejm będzie wybierał sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów. Od wprowadzenia tej zmiany prezydent Andrzej Duda uzależniał swój podpis przy ustawie o Sądzie Najwyższym.

Na ranem (po 3.00) w pobliżu Sejmu i Senatu doszło do interwencji policji. Kilkudziesięciu protestujących przeciwko ustawom, które zmieniają funkcjonowanie sądów, najpierw usiadło na ulicy Wiejskiej uniemożliwiając wyjazd policyjnego samochodu, następnie protestujący wyciągnęli na ulicę kontener wokół którego usiedli. Policja w obu przypadkach usunęła protestujących.

Około 3 tysięcy osób zgromadziło się w czwartek wieczorem na Placu Solidarności w Szczecinie na manifestacji przeciwko wprowadzeniu reformy sądownictwa. Przed siedzibą sądu rejonowego przy Placu Żołnierza, protestujący zapalili znicze.