Stan katedry wciąż budzi wiele obaw, chociaż życie codzienne w jej pobliżu wróciło do normy.
Eksperci z przedsiębiorstw zajmujących się odbudową kościoła poinformowali w piątek, że prace mające na celu zabezpieczenie katedry zajmą, co najmniej cztery miesiące.
Dopiero po tym czasie będzie można rozpocząć ocenianie stanu murów i snucie planów dotyczących zrekonstruowania świątyni, poważnie zniszczonej przez pożar. Specjaliści podkreślają, że płonąca iglica, która runęła na dach, poważnie uszkodziła sklepienie i nadwyrężyła mury.
Wiele piaskowców z pokrycia katedry jest tak niestabilnych, że mogą w każdej chwili runąć. Także stan ścian budzi liczne obawy. Według fachowców mogą one wytrzymać uderzenie wiatru wiejącego nie z większą prędkością niż 90 kilometrów na godzinę.
Na razie trwa walka z czasem. Dzień i noc pracuje tam niemal stu robotników. Jedni rozciągnęli tymczasową osłonę przed zapowiadanymi deszczami, inni rozbierają rusztowanie, które zagraża stabilności budowli.
Dopiero po tym czasie będzie można rozpocząć ocenianie stanu murów i snucie planów dotyczących zrekonstruowania świątyni, poważnie zniszczonej przez pożar. Specjaliści podkreślają, że płonąca iglica, która runęła na dach, poważnie uszkodziła sklepienie i nadwyrężyła mury.
Wiele piaskowców z pokrycia katedry jest tak niestabilnych, że mogą w każdej chwili runąć. Także stan ścian budzi liczne obawy. Według fachowców mogą one wytrzymać uderzenie wiatru wiejącego nie z większą prędkością niż 90 kilometrów na godzinę.
Na razie trwa walka z czasem. Dzień i noc pracuje tam niemal stu robotników. Jedni rozciągnęli tymczasową osłonę przed zapowiadanymi deszczami, inni rozbierają rusztowanie, które zagraża stabilności budowli.