W Belgii wszyscy z objawami grypy będą poddawani testom na koronawirusa. Poinformował o tym minister do spraw walki z koronawirusem Philippe De Backer.
To jeden z elementów strategii łagodzenia ograniczeń i stopniowej z nich rezygnacji.
Minister rządu federalnego, cytowany przez flamandzkiego nadawcę VRT powiedział, że zawsze był zwolennikiem zwiększania przepustowości laboratoriów, liczby testów i rozszerzenia kryteriów ich przeprowadzania. Teraz, jak podkreślił, podczas stopniowej rezygnacji z ograniczeń, jest to wręcz niezbędne.
"Musimy kontrolować rozprzestrzenianie się koronawirusa, by go jak najszybciej zwalczyć. A to oznacza, że trzeba przeprowadzać testy także u osoby z łagodnymi objawami" - powiedział belgijski minister.
Rząd w Brukseli już kilkanaście dni temu poinformował, że dziennie zamierza przeprowadzać 10 tysięcy testów. Na razie robionych jest około 7 tysięcy. Minister De Backer uważa, że problemem nie jest przepustowość laboratoriów, ale znalezienie personelu, który będzie pobierał próbki.
Minister rządu federalnego, cytowany przez flamandzkiego nadawcę VRT powiedział, że zawsze był zwolennikiem zwiększania przepustowości laboratoriów, liczby testów i rozszerzenia kryteriów ich przeprowadzania. Teraz, jak podkreślił, podczas stopniowej rezygnacji z ograniczeń, jest to wręcz niezbędne.
"Musimy kontrolować rozprzestrzenianie się koronawirusa, by go jak najszybciej zwalczyć. A to oznacza, że trzeba przeprowadzać testy także u osoby z łagodnymi objawami" - powiedział belgijski minister.
Rząd w Brukseli już kilkanaście dni temu poinformował, że dziennie zamierza przeprowadzać 10 tysięcy testów. Na razie robionych jest około 7 tysięcy. Minister De Backer uważa, że problemem nie jest przepustowość laboratoriów, ale znalezienie personelu, który będzie pobierał próbki.