Zwiększenie wielkości unijnego budżetu na najbliższych siedem lat oraz zaostrzenie zapisów dotyczących praworządności i finansów ze wspólnej kasy - takie mają być postulaty Parlamentu Europejskiego.
Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała projekt rezolucji w tej sprawie przygotowany przez chadeków, socjalistów, liberałów, zielonych i zjednoczonej lewicy. Rezolucja ma być głosowana w czwartek, na nadzwyczajnej sesji plenarnej.
„Parlament Europejski nie akceptuje politycznego porozumienia w sprawie wieloletnich ram finansowych w obecnej formie i jest gotowy rozpocząć natychmiast konstruktywne negocjacje z Radą, by poprawić tę propozycję” - czytamy w projekcie rezolucji.
Deputowani przypomnieli swoje stanowisko, w którym żądany poziom wydatków w budżecie był o wiele wyższy. Podkreślili, że uzgodnione cięcia są sprzeczne z celami Unii Europejskiej. "Parlament Europejski ubolewa, że aż nazbyt często wyłączne przywiązanie do interesów narodowych zagraża osiągnięciu wspólnych rozwiązań” - napisali europosłowie.
Deputowani przypomnieli też, że zgoda Parlamentu Europejskiego jest niezbędna, by budżet zaczął obowiązywać i by od stycznia mogły być wypłacane pieniądze beneficjentom. Europosłowie zakwestionowali też ustalenia dotyczące mechanizmu warunkującego wypłatę pieniędzy od kwestii praworządnościowych uznając go za zbyt rozwodniony.
Zapowiedzieli, że będą domagać się zaostrzenia zapisów i przywrócenia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej sposobu głosowania przy podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej. Komisja chciała, by do zablokowania niezbędna była większość kwalifikowana. Ostatecznie ustalono, że większość kwalifikowana będzie potrzebna do zaakceptowania decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej, co powoduje, że to nie będzie łatwe.
„Parlament Europejski nie akceptuje politycznego porozumienia w sprawie wieloletnich ram finansowych w obecnej formie i jest gotowy rozpocząć natychmiast konstruktywne negocjacje z Radą, by poprawić tę propozycję” - czytamy w projekcie rezolucji.
Deputowani przypomnieli swoje stanowisko, w którym żądany poziom wydatków w budżecie był o wiele wyższy. Podkreślili, że uzgodnione cięcia są sprzeczne z celami Unii Europejskiej. "Parlament Europejski ubolewa, że aż nazbyt często wyłączne przywiązanie do interesów narodowych zagraża osiągnięciu wspólnych rozwiązań” - napisali europosłowie.
Deputowani przypomnieli też, że zgoda Parlamentu Europejskiego jest niezbędna, by budżet zaczął obowiązywać i by od stycznia mogły być wypłacane pieniądze beneficjentom. Europosłowie zakwestionowali też ustalenia dotyczące mechanizmu warunkującego wypłatę pieniędzy od kwestii praworządnościowych uznając go za zbyt rozwodniony.
Zapowiedzieli, że będą domagać się zaostrzenia zapisów i przywrócenia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej sposobu głosowania przy podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej. Komisja chciała, by do zablokowania niezbędna była większość kwalifikowana. Ostatecznie ustalono, że większość kwalifikowana będzie potrzebna do zaakceptowania decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej, co powoduje, że to nie będzie łatwe.