Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden spotka się we wtorek w Warszawie z polskim prezydentem Andrzejem Dudą.
Wygłosi też przemówienie do Polaków i Ukraińców. Tymczasem za oceanem jego podróż do Europy rozpatrywana jest także w kwestiach bezpieczeństwa.
Media amerykańskie poświęcają temu wiele miejsca, ale większość doniesień opiera się na nieoficjalnych informacjach, gdyż większość szczegółów owianych jest tajemnicą działań wywiadowczych.
Tutejsze środki masowego przekazu podkreślają, że podróż ta musi się odbywać na warunkach bardzo bezpiecznych. Dużo na ten temat piszą między innymi Washington Post i USA Today, czyli czołowe tutejsze dzienniki. Wiemy już, że wizyta ta przygotowywana była z dużym wyprzedzeniem. Podobno trwało to kilka miesięcy, ale ostatecznie decyzja, że Joe Biden poleci do Europy i pojedzie pociągiem z Polski do Kijowa zapadła w miniony piątek.
Joe Biden nie jest jednak pierwszym amerykańskim prezydentem, który znalazł się w strefie gorących działań wojennych, w przeszłości w takie miejsca udawali się Donald Trump czy Barack Obama. W ich jednak przypadku sytuacja była o tyle inna, że lecąc do Afganistanu czy Iraku dotarli do krajów, gdzie obecna była armia USA i w tych przypadkach brała ona udział w czynnym konflikcie. Dopiero na kilka godzin przed tym, jak Joe Biden wsiadł na pokład Air Force One strona amerykańska poinformowała swoich odpowiedników w Rosji, że znajdzie się on na Ukrainie.
Media amerykańskie poświęcają temu wiele miejsca, ale większość doniesień opiera się na nieoficjalnych informacjach, gdyż większość szczegółów owianych jest tajemnicą działań wywiadowczych.
Tutejsze środki masowego przekazu podkreślają, że podróż ta musi się odbywać na warunkach bardzo bezpiecznych. Dużo na ten temat piszą między innymi Washington Post i USA Today, czyli czołowe tutejsze dzienniki. Wiemy już, że wizyta ta przygotowywana była z dużym wyprzedzeniem. Podobno trwało to kilka miesięcy, ale ostatecznie decyzja, że Joe Biden poleci do Europy i pojedzie pociągiem z Polski do Kijowa zapadła w miniony piątek.
Joe Biden nie jest jednak pierwszym amerykańskim prezydentem, który znalazł się w strefie gorących działań wojennych, w przeszłości w takie miejsca udawali się Donald Trump czy Barack Obama. W ich jednak przypadku sytuacja była o tyle inna, że lecąc do Afganistanu czy Iraku dotarli do krajów, gdzie obecna była armia USA i w tych przypadkach brała ona udział w czynnym konflikcie. Dopiero na kilka godzin przed tym, jak Joe Biden wsiadł na pokład Air Force One strona amerykańska poinformowała swoich odpowiedników w Rosji, że znajdzie się on na Ukrainie.