Trwa ewakuacja polskich turystów z greckiej wyspy Rodos. Według szacunków MSZ, na terenach zagrożonych pożarami przebywało 1200 osób.
- Na ten moment wydaje się, że ta akcja, choć z dużymi problemami, pozwoliła na ewakuację sporej grupy ludzi w te części bezpieczniejsze - powiedział wiceminister. - Oczywiście nie jest to sytuacja komfortowa i zdajemy sobie z tego sprawę, więc prosimy o cierpliwość i o to, aby stosować się do tego, co mówią służby greckie, żeby ta akcja odbywała się w sposób spokojny.
Wiceminister spraw zagranicznych zaznaczył, że priorytetem jest ewakuacja wszystkich w miejsce, gdzie nie będzie nic zagrażało ich życiu ani zdrowiu.
Strażacy twierdzą, że trwający od wtorku pożar jest wyjątkowo trudny do opanowania. Zagrożonych jest około dziesięciu procent powierzchni wyspy. Gaszenie pożaru utrudnia silny wiatr. W rejonie Kiotari ogień zniszczył trzy hotele. W akcji gaśniczej uczestniczy ponad stu siedemdziesięciu strażaków i pięć śmigłowców. Do ewakuacji ludzi drogą morską włączyło się ponad 30 statków i łodzi prywatnych właścicieli.
W miejscu działania polskich strażaków w Grecji cały czas wybuchają nowe zarzewia ognia. Polacy biorą udział w akcji zabezpieczania okolic Aten przed nowymi pożarami. Niestety warunki pogodowe cały czas są bardzo niekorzystne. - Polscy strażacy pracują 24 godziny na dobę - mówi Polskiemu Radiu dowódca polskiej grupy strażaków - brygadier Grzegorz Borowiec.
To zupełnie inny rodzaj pożarów i inne działania trzeba podejmować, żeby przeciwdziałać tym zdarzeniom - mówił na antenie TVP Info młodszy kapitan Łukasz Nowak.
Sytuację wokół Aten komplikują również pożary na Rodos, gdzie została skierowana znaczna liczba strażaków.
W Grecji w najbliższych dniach nadal będzie się utrzymywała wysoka temperatura, co sprzyja pojawianiu się kolejnych zarzewi ognia. Synoptycy zapowiadają nawet do 45 stopni.