Od środy obowiązuje nowa umowa handlowa Unii z Ukrainą. Są w niej gwarancje chroniące rynki europejskich krajów przed zalewem taniej żywności. Zabiegała o to między innymi Polska.
Nowa umowa była konieczna, bo grupa krajów sąsiadujących z Ukrainą pod wpływem protestów rolniczych, zażądała zakończenia bezcłowego handlu, wprowadzonego po rosyjskiej napaści w 2022 roku. Wraz z wejściem w życie nowej umowy, unijne kraje powinny znieść własne ograniczenia. Węgry już zapowiedziały, że tego nie zrobią.
Nowa umowa ma zapewnić przewidywalność na rynku. "Ona była potrzebne, bo podczas bezcłowego handlu wystąpiły problemy. Teraz będzie większa stabilność" - podkreślił komisarz do spraw rolnictwa Christophe Hansen. Nowa umowa, choć z ograniczeniami, ale i tak jest korzystniejsza dla Ukrainy niż ta, która obowiązywała przed rozpętaniem wojny przez Rosję. Niektóre limity importowe przyznane Ukrainie są wyższe, na przykład te dotyczące jaj, drobiu, cukru, miodu czy masła. Ale są też klauzule bezpieczeństwa, by nie dopuścić do znacznego napływu taniej żywności z Ukrainy i destabilizacji rynku. Wystarczy, że jeden kraj, a nie jak do tej pory kilka państw, zgłosi problemy, wtedy Komisja będzie musiała zaciągnąć hamulec, wprowadzić ograniczenia, ze wstrzymaniem importu włącznie. Kijów będzie też musiał dostosować produkcję rolną do unijnych standardów do 2028 roku.
"Chodzi miedzy innymi o środki ochrony roślin, czy dobrostan zwierząt" - dodał unijny komisarz. Jeśli Ukraina tego nie zrobi, jej dostęp do europejskiego rynku będzie ograniczony. Wraz z wejściem w życie tej umowy otwiera się też ukraiński rynek dla unijnych produktów z sektora mleczarskiego, czy mięsnego.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Nowa umowa ma zapewnić przewidywalność na rynku. "Ona była potrzebne, bo podczas bezcłowego handlu wystąpiły problemy. Teraz będzie większa stabilność" - podkreślił komisarz do spraw rolnictwa Christophe Hansen. Nowa umowa, choć z ograniczeniami, ale i tak jest korzystniejsza dla Ukrainy niż ta, która obowiązywała przed rozpętaniem wojny przez Rosję. Niektóre limity importowe przyznane Ukrainie są wyższe, na przykład te dotyczące jaj, drobiu, cukru, miodu czy masła. Ale są też klauzule bezpieczeństwa, by nie dopuścić do znacznego napływu taniej żywności z Ukrainy i destabilizacji rynku. Wystarczy, że jeden kraj, a nie jak do tej pory kilka państw, zgłosi problemy, wtedy Komisja będzie musiała zaciągnąć hamulec, wprowadzić ograniczenia, ze wstrzymaniem importu włącznie. Kijów będzie też musiał dostosować produkcję rolną do unijnych standardów do 2028 roku.
"Chodzi miedzy innymi o środki ochrony roślin, czy dobrostan zwierząt" - dodał unijny komisarz. Jeśli Ukraina tego nie zrobi, jej dostęp do europejskiego rynku będzie ograniczony. Wraz z wejściem w życie tej umowy otwiera się też ukraiński rynek dla unijnych produktów z sektora mleczarskiego, czy mięsnego.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin