W listopadzie bezrobocie w Polsce wyniosło 6,5 procent - taką informację opublikował Główny Urząd Statystyczny. To najniższy odczyt od 1990 roku i lepszy niż w październiku, kiedy bezrobocie wyniosło 6,6 procent.
Ekonomista Banku Zachodniego WBK Grzegorz Ogonek podkreśla, że dane GUS-u potwierdzają dobrą sytuację na rynku pracy.
- Kontynuacja trendu spadkowego zachodzi w sytuacji, kiedy z innych źródeł, z badań ankietowych wiemy, że jest kłopot ze znalezieniem pracownika na rynku pracy. Naturalne jest oceniać, że ta pula bezrobotnych, która została, to są ludzie, którzy z jakichś względów wolą pozostać bezrobotnymi bądź zupełnie nie mają kwalifikacji, które odpowiadałyby teraz pracodawcom - komentuje ekonomista.
Grzegorz Ogonek dodaje, że opublikowany wskaźnik jest też lepszy od prognoz ministerstwa pracy, które szacowało bezrobocie na poziomie 6,6 procent. - To dla nas zaskoczenie. Zwykle coś takiego się nie zdarzało - ocenia. - W zasadzie można zrzucić to na karb kwestii zaokrągleń. Tak naprawdę stopa bezrobocia jest na poziomie między 6,6 a 6,5. Ciekawe jest natomiast to, że tempo spadku stopy bezrobocia jest liniowe. To jest to samo tempo, które mieliśmy wiosną i latem, mimo tego że wydaje się, iż rynek pracy coraz bardziej zacieśnia się i coraz trudniej jest znaleźć pracownika.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, liczba zarejestrowanych bezrobotnych na koniec listopada wyniosła milion 67 tysięcy 700 osób.
- Kontynuacja trendu spadkowego zachodzi w sytuacji, kiedy z innych źródeł, z badań ankietowych wiemy, że jest kłopot ze znalezieniem pracownika na rynku pracy. Naturalne jest oceniać, że ta pula bezrobotnych, która została, to są ludzie, którzy z jakichś względów wolą pozostać bezrobotnymi bądź zupełnie nie mają kwalifikacji, które odpowiadałyby teraz pracodawcom - komentuje ekonomista.
Grzegorz Ogonek dodaje, że opublikowany wskaźnik jest też lepszy od prognoz ministerstwa pracy, które szacowało bezrobocie na poziomie 6,6 procent. - To dla nas zaskoczenie. Zwykle coś takiego się nie zdarzało - ocenia. - W zasadzie można zrzucić to na karb kwestii zaokrągleń. Tak naprawdę stopa bezrobocia jest na poziomie między 6,6 a 6,5. Ciekawe jest natomiast to, że tempo spadku stopy bezrobocia jest liniowe. To jest to samo tempo, które mieliśmy wiosną i latem, mimo tego że wydaje się, iż rynek pracy coraz bardziej zacieśnia się i coraz trudniej jest znaleźć pracownika.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, liczba zarejestrowanych bezrobotnych na koniec listopada wyniosła milion 67 tysięcy 700 osób.