Choć akcja odbywała się w światach znanych z popularnych "hirołsów" (mowa o serii Heroes of Might and Magic), to często było coś nie tak: a to grafika kulała, a to recenzenci uznawali, że kolejna część jest kalką poprzedniej - przykłady można mnożyć.
Ale niektóre odsłony - a od 1986r. wyszło ich dziesięć - zapisały się złotymi literami w historii komputerowej rozrywki: na przykład siódma, o której na łamach magazynów komputerowych rozprawiano całymi miesiącami. Choć niektórym przeszkadzały elementy science fiction, jak lasery czy kosmici. Ale i tak było fajnie, a rozgrywkę można było porównać do dobrej lektury, a kolejne save'y, do kolejnych rozdziałów.
Gorzej było z następną odsłoną, na którą gracze już kręcili nosem. Ale już ostatnia - dziesiąta gra z cyklu - daje nadzieję, na to, że o sadze znów będzie głośno. I przeczytacie o dobrej, nowej grze w giermaszowym dziale Recenzje.
Osobiście - mam na to wielka nadzieję.