Polska uważa, że unijne sankcje gospodarcze wobec Rosji powinny być przedłużone o rok. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski tłumaczył, że nie zostały wypełnione porozumienia mińskie dotyczące zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy.
Restrykcje nałożone na Rosję wygasają wraz z końcem stycznia i zwykle przedłużane są co pół roku. Decyzję co do ich przyszłości prawdopodobnie podejmą europejscy przywódcy na czwartkowym szczycie. Minister Waszczykowski skrytykował w Brukseli tych, którzy naciskają na złagodzenie sankcji.
- Nie wyobrażam sobie, żeby demokratyczne rządy i demokratycznie wybrani prezydenci przeszli nie zauważywszy złamania prawa międzynarodowego, aneksji terytorium kraju i żeby powrócili do biznesu as usual z Rosją, która nie wypełnia porozumień pokojowych co więcej angażuje się kolejne konflikty zbrojne - powiedział szef polskiej dyplomacji.
W Brukseli można usłyszeć, że w tym roku zapadnie decyzja o przedłużeniu sankcji, ale w przyszłym może to być niemożliwe, bo będzie już tak silnej presji Stanów Zjednoczonych, a po odejściu Francois Hollande, osoba, która go zmieni na stanowisku prezydenta Francji, może złagodzić ton wobec Rosji.
- Nie wyobrażam sobie, żeby demokratyczne rządy i demokratycznie wybrani prezydenci przeszli nie zauważywszy złamania prawa międzynarodowego, aneksji terytorium kraju i żeby powrócili do biznesu as usual z Rosją, która nie wypełnia porozumień pokojowych co więcej angażuje się kolejne konflikty zbrojne - powiedział szef polskiej dyplomacji.
W Brukseli można usłyszeć, że w tym roku zapadnie decyzja o przedłużeniu sankcji, ale w przyszłym może to być niemożliwe, bo będzie już tak silnej presji Stanów Zjednoczonych, a po odejściu Francois Hollande, osoba, która go zmieni na stanowisku prezydenta Francji, może złagodzić ton wobec Rosji.