Marszałek kontra opozycyjni radni - ostre spięcie na początek obrad sesji zachodniopomorskiego sejmiku.
Opozycja z PiS-u i SLD chciała, aby marszałek województwa zdał im relację z tego, co dzieje się w sprawie utworzenia Parku Przemysłowego na terenach stoczniowych. Marszałek zapytał "dlaczego dowiaduje się, o tym dopiero dzisiaj". - To niepoważne, to hucpa - mówił do radnych Olgierd Geblewicz.
Sesja zaczęła się od minuty ciszy w intencji ofiar szczecińskiego Grudnia'70. Gdy rozpoczęły się obrady, podniosła atmosfera szybko się ulotniła. Dariusz Wieczorek z SLD chciał dowiedzieć się, co dzieje się na terenach postoczniowych. Tam miał powstać Park Przemysłowy skupiający lokalne firmy. - Kiedy założenia będą zrealizowane, bo czas już dawno minął? - pytał Wieczorek.
- Losy stoczni nie leżą na tej sali - odpowiadał marszałek Olgierd Geblewicz. Jego zdaniem, to niepoważne, że nie miał szans na przygotowanie się do wypowiedzi. - Rozumiem, że Państwu zależy nie na wyjaśnieniach i jakiekolwiek dyskusji, tylko na hucpie - stwierdził Geblewicz.
- Mam prośbę do pana przewodniczącego, żeby zdyscyplinował pana marszałka - zareagował Wieczorek. - Czuję się urażony. Nie robimy nic oprócz tego, na co pozwala nam statut.
Ostatecznie radni i zarząd województwa będą rozmawiali o losach terenów stoczniowych pod koniec sesji.
Sesja zaczęła się od minuty ciszy w intencji ofiar szczecińskiego Grudnia'70. Gdy rozpoczęły się obrady, podniosła atmosfera szybko się ulotniła. Dariusz Wieczorek z SLD chciał dowiedzieć się, co dzieje się na terenach postoczniowych. Tam miał powstać Park Przemysłowy skupiający lokalne firmy. - Kiedy założenia będą zrealizowane, bo czas już dawno minął? - pytał Wieczorek.
- Losy stoczni nie leżą na tej sali - odpowiadał marszałek Olgierd Geblewicz. Jego zdaniem, to niepoważne, że nie miał szans na przygotowanie się do wypowiedzi. - Rozumiem, że Państwu zależy nie na wyjaśnieniach i jakiekolwiek dyskusji, tylko na hucpie - stwierdził Geblewicz.
- Mam prośbę do pana przewodniczącego, żeby zdyscyplinował pana marszałka - zareagował Wieczorek. - Czuję się urażony. Nie robimy nic oprócz tego, na co pozwala nam statut.
Ostatecznie radni i zarząd województwa będą rozmawiali o losach terenów stoczniowych pod koniec sesji.