Rząd ma narzędzia, by wstrzymać wyprzedaż polskiej ziemi, ale z nich nie korzysta - tak uważają zachodniopomorscy politycy Prawa i Sprawiedliwości. Według posłów PiS-u, nikt nie kontroluje tego, ile gruntów w kraju kupiły zagraniczne spółki.
- Nikt tego nie sprawdza. Państwo nie jest w stanie kontrolować procesu przejmowania ziemi przez ostatecznych użytkowników - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości, Michał Jach. - Dlatego potrzebna jest kontrola tego, jak realizowane są umowy sprzedaży lub dzierżawy.
Przepisy pozwalają na odkupienie gruntu, jeśli trafi on w ręce zagranicznej firmy. Jednak Agencja Nieruchomości Rolnych, która nadzoruje obrót ziemią, ma na to zbyt mało pieniędzy.
- Narzędzia są, tylko musi być jeszcze wola polityczna, żeby te przepisy realizować - dodaje Jach.
Wstrzymania sprzedaży polskiej ziemi zagranicznym firmom domagają się rolnicy, którzy od wtorku protestują w Szczecinie.