"Wyssane z palucha i totalnie bzdurne" - tak sekretarz miasta Ryszard Słoka komentuje wyjaśnienia byłej wiceprezydent Szczecina Elżbiety Masjość w sprawie nieprawidłowości przy rozbudowie szczecińskiego Centrum Żeglarskiego.
Słoka odpowiadał na pytania komisji rewizyjnej w poniedziałek. Mówił, że nieprawidłowości to wina wydziału oświaty, który prowadził inwestycję. Podkreślał też, że włączył się do sprawy już po podpisaniu niekorzystnej dla miasta umowy z wykonawcą prac i próbował ratować sytuację.
Tymczasem według Elżbiety Masojć, która na pytania radnych odpowiedziała na piśmie, to właśnie Ryszard Słoka bagatelizował problemy na budowie Centrum.
- Będę starał się zachować się elegancko i nie będę odpowiadał na te oskarżenia, bo one są kompletnie wyssane z palucha i totalnie bzdurne - powiedział Słoka.
Przypomniał, że w 2011 roku zlecono wewnętrzne śledztwo w urzędzie dotyczące Centrum Żeglarskiego. Tłumaczył również, że "legendarne" spotkania w jego gabinecie, gdzie zdaniem Masojć miały zapadać ostateczne decyzje, dotyczyły prób ratowania sytuacji.
- Był szereg nieprawidłowości. Dowiedzieliśmy się jakich, a wydział oświaty nie współpracował. I nagle zainteresował się o czym rozmawiamy, a rozmawialiśmy o tym, jak ograniczyć skutki niefrasobliwości naszych urzędników - wyjaśniał sekretarz miasta.
Słoka stwierdził też, że w tej sprawie wie więcej, "nie tylko o działalności urzędników", ale te informacje przekaże prowadzącemu śledztwo prokuratorowi. Na kolejne posiedzenie w sprawie Centrum komisja rewizyjna chce zaprosić prezydenta Szczecina - Piotra Krzystka.
Szczecińskie Centrum Żeglarskie to jedna z najbardziej feralnych inwestycji w mieście. Wykonawca prac zszedł z placu budowy, a po audycie okazało się, że magistrat zatwierdził harmonogram prac, w którym firma Unipol wielokrotnie zawyżała koszty prac. Śledztwo prowadzi prokuratura.
Centrum miało być gotowe już w 2011 roku. W czerwcu ubiegłego roku miejscy urzędnicy przyznali, że budowa może zakończyć się nawet w 2015.
Tymczasem według Elżbiety Masojć, która na pytania radnych odpowiedziała na piśmie, to właśnie Ryszard Słoka bagatelizował problemy na budowie Centrum.
- Będę starał się zachować się elegancko i nie będę odpowiadał na te oskarżenia, bo one są kompletnie wyssane z palucha i totalnie bzdurne - powiedział Słoka.
Przypomniał, że w 2011 roku zlecono wewnętrzne śledztwo w urzędzie dotyczące Centrum Żeglarskiego. Tłumaczył również, że "legendarne" spotkania w jego gabinecie, gdzie zdaniem Masojć miały zapadać ostateczne decyzje, dotyczyły prób ratowania sytuacji.
- Był szereg nieprawidłowości. Dowiedzieliśmy się jakich, a wydział oświaty nie współpracował. I nagle zainteresował się o czym rozmawiamy, a rozmawialiśmy o tym, jak ograniczyć skutki niefrasobliwości naszych urzędników - wyjaśniał sekretarz miasta.
Słoka stwierdził też, że w tej sprawie wie więcej, "nie tylko o działalności urzędników", ale te informacje przekaże prowadzącemu śledztwo prokuratorowi. Na kolejne posiedzenie w sprawie Centrum komisja rewizyjna chce zaprosić prezydenta Szczecina - Piotra Krzystka.
Szczecińskie Centrum Żeglarskie to jedna z najbardziej feralnych inwestycji w mieście. Wykonawca prac zszedł z placu budowy, a po audycie okazało się, że magistrat zatwierdził harmonogram prac, w którym firma Unipol wielokrotnie zawyżała koszty prac. Śledztwo prowadzi prokuratura.
Centrum miało być gotowe już w 2011 roku. W czerwcu ubiegłego roku miejscy urzędnicy przyznali, że budowa może zakończyć się nawet w 2015.