PKP nie złamały przepisów podczas przetargu na remont szczecińskiego dworca głównego - uważa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zdaniem Związku, koleje między innymi narzuciły nierealne terminy na realizację przebudowy i z góry było wiadomo, że prace nie zakończą się na czas lub będą droższe niż wynika z kosztorysu.
Według Urzędu, nie doszło do złamania prawa. Koleje zdecydowały, że podzielą remont dworca na dwa etapy, aby zdążyć ze wszystkimi pracami. Pierwszy ma zakończyć się do 2015 roku.
Zdaniem Rafała Bałdysa z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, to za mało i nie ma szans, aby remont nawet w mniejszym zakresie, zakończył się na czas.
- Ten proces inwestycyjny należałoby powtórzyć, ale oczywiście przygotowaliśmy proces zgodnie ze sztuką inżynierską - powiedział Bałdys.
Koleje nie zamierzają jednak niczego zmieniać. Zastępca dyrektora departamentu do spraw inwestycji PKP Wojciech Rokicki zapewnia, że prace zakończą się w terminie.
- Nie będziemy zmieniali zakresu inwestycji. Pozostawiamy go takim, jaki został sformułowany w dokumentach przetargowych - mówi Rokicki.
Podróżni liczą, że remont rozpocznie się jak najszybciej.
- Nie jest najweselej. Bywało się w lepszych miejscach, tu są brudne ściany, jest obskurnie, przydałby się remont od podstaw - oceniają podróżni.
W pierwszym etapie remontu, który potrwa do końca 2015 roku, wykonawca przebuduje budynek dworca, odnowi zabytkowe wiaty i postawi nową kładkę dla pieszych. Drugi etap rozpocznie się najwcześniej w 2016 roku i obejmie między innymi remont istniejącej już kładki. Wszystko ma kosztować około 150 milionów złotych.