Nie będzie rekompensat dla pasażerów opóźnionego o prawie pięć godzin pociągu PKP Intercity. Spółka nie zamierza wypłacać pieniędzy, bo - jak twierdzi - zwroty kosztów podróży nie obejmują składów TLK, a właśnie takim pociągiem, pod koniec sierpnia, jechali pasażerowie z Przemyśla do Szczecina.
- Cztery osoby, z którymi podróżowałem, również zgłosiły reklamacje. Wszyscy otrzymaliśmy identyczne pismo. Przewoźnik wymienił w nim swoje podstawy prawne, ale nie było żadnego pouczenia co zrobić dalej i do kogo ewentualnie się zgłosić. Postąpili nie fair i zrobili z ludzi idiotów - relacjonuje pan Łukasz.
Tymczasem spółka PKP Intercity powołuje się na rozporządzenie unijne, które określa, że rekompensata przysługuje tylko podróżującym pociągami: Express Intercity, EuroCity i EuroNight. Nie dotyczy natomiast składów TLK.
- Pomimo znacznego opóźnienia, pociąg dojechał do celu. Stąd między innymi decyzja o tym, aby nie uwzględnić reklamacji, które wpłynęły od pasażerów - wyjaśnia Zuzanna Szopowska, rzecznik PKP Intercity.
Pod koniec sierpnia skład jadący z Przemyśla dotarł do Szczecina z pięciogodzinnym opóźnieniem. Do tego - jak wówczas skarżyli się podróżni - w pociągu miały panować katastrofalne warunki: w toaletach miało nie być wody i papieru, brakować miało też mydła.