W czwartek w terminalu LNG w Świnoujściu uroczysty odbiór pierwszej dostawy gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych.
"Clean Ocean", statek z gazem ze Stanów Zjednoczonych, jest już w Polsce, w Świnoujściu. Ma blisko 300 metrów długości i prawie 50 szerokości. W uroczystości przyjęcia transportu mają wziąć udział przedstawicielu PGNiG i Cheniere Energy obu firm, a także polskich i amerykańskich władz.
Wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak uważa, że własny gazoport daje Polsce wiele korzyści i umacnia naszą pozycję względem negocjowania dostaw gazu z Rosji. W jego opinii, terminal umożliwi zróżnicowanie kierunków pozyskiwania gazu. Ponadto z polskiej inwestycji może skorzystać cały region.
Będzie to też pierwsza dostawa amerykańskiego gazu do naszej części Europy - mówi redaktor naczelny portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik.
- Mając tę dywersyfikację, a tak naprawdę wolność wyboru dostawcy, będziemy mogli wybrać tego, który da nam najlepszą cenę. A główny dostawca, czyli Rosjanie, będą musieli bardzo się postarać, by zostać na naszym rynku. I oto w tym wszystkim chodzi. Żeby każdy w Polsce miał tańszy gaz, dzięki temu, że teraz ponosimy koszt drogich inwestycji na infrastrukturę - tłumaczy Jakóbik.
Ekspert dodaje, że gazoport umożliwi zróżnicowanie kierunków pozyskiwania gazu. Wskazuje, że z polskiej inwestycji może skorzystać cały region.
- Fakt, że możemy wykorzystywać terminal LNG do korzystania z takich jednorazowych ofert na rynku spotowym, jak ta amerykańska dostawa, świadczy o tym, że juą zasady gry na rynku polskim mamy zmienione. One się będą dalej zmieniać. Jeżeli będzie ciekawa oferta, taka jak amerykańska, np. z Kataru, Trynidadu i Tobago, to Polacy będą mogli skorzystać. Bo mamy już wolność wyboru, którą daje terminal LNG w Świnoujściu - mówi Wojciech Jakóbik.
To pierwsza tego typu dostawa nie tylko do Polski, ale i północnej części Europy
i historyczne wydarzenie - mówi pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotr Naimski.
- To jest pierwszy transport amerykańskiego gazu do Polski. To jest sytuacja, w której firma z USA zarobiła na tym, a PGNiG kupił po bardzo dobrej cenie. To oznacza, że tamtejsze firmy znajdują sposób na wejście na zasadach rynkowych na rynek europejski, także do Polski. Jeżeli by się okazało, że gaz ze Stanów Zjednoczonych w dużej ilości może być eksportowany do Europy, to może to stanowić istotną konkurencję dla dostaw z Gazpromu - tłumaczy Naimski.
Naimski dodał że Polska jest w dobrym punkcie na drodze do zmniejszenia uzależnienia od rosyjskiego gazu.
Przedstawiciele PGNiG informowali, że umowę zawarto na "dobrych, atrakcyjnych warunkach, ale cena nie zostanie ujawniona". Ilość gazu ujęta w kontrakcie na razie też nie zostanie podana.
Kolejna dostawa tego typu dotrze do Polski w lipcu.