Trwa szacowanie strat, wojsko zakończyło pracę - tak wygląda teraz sytuacja w Darłowie po ubiegłotygodniowej nawałnicy.
Kilka dni temu jednak mieszkańcy przeżyli chwile grozy.
- Teraz nas właśnie zalało. Działkę budowlaną, córka ma domek i tam też woda stoi. - Woda stoi. Kopię by spływała do rowu. - Boimy się - mówią mieszkańcy.
Strażacy i żołnierze odpompowywali wodę z zalanych gospodarstw i układali worki z piasku na wale przeciwpowodziowym.
- Ułożyliśmy wały. Taką dookoła opaskę z piasku żeby zabezpieczyć budynek mieszkalny i gospodarstwo. I woda od rana podchodzi. Cały czas chodzą trzy pompy i przepompowują wodę do koryta rzeki - mówi żołnierz.
Do zachodniopomorskiego urzędu wojewódzkiego wpłynęło ponad 30 wniosków o odszkodowanie, w wysokości od 3 do 6 tys zł. Pochodzą głównie od mieszkańców podtopionych gmin Darłowa oraz miejscowości m.in. Jeżyce, Jeżyczki, Dobiesław, Pęciszewko, Porzecze czy Gleźnowo.
W całym regionie od czwartku na zalanych polach i łąkach działa ponad 90 komisji do szacowania strat w rolnictwie.