Szkoła w podkołobrzeskim Charzynie nowy rok szkolny rozpocznie z trudnościami. Po ubiegłotygodniowej ulewie budynek szkoły został zalany, sale lekcyjne obecnie nie nadają się do prowadzenia zajęć.
Podczas poniedziałkowego spotkania z mieszkańcami władze gminy poinformowały, że wszystkich zniszczeń nie uda się naprawić do 4 września. Jak mówiła dyrektor szkoły Krystyna Pokrywczyńska, rozpoczęcie roku szkolnego zostanie zorganizowane bez opóźnień, ale przez pierwsze dni prowadzenie normalnych lekcji nie będzie możliwe. Dzieci jednak znajdą się pod opieką.
- Nie będzie zajęć dydaktycznych tylko zaopiekujemy się tymi dziećmi, których rodzice pracują i sami nie będą się mogli nimi zaopiekować - zaznaczyła dyr. Pokrywczyńska.
W kolejnych tygodniach lekcje mają być prowadzone w zaadaptowanych na ten cel pomieszczeniach w wiejskiej świetlicy i miejscowej remizie. Kiedy naprawione zostaną wszystkie szkody wyrządzone przez ulewę i dzieci wrócą do budynku szkoły? Odpowiedź na to pytanie ma dać ekspertyza, której wyniki poznamy pod koniec tygodnia. Pesymistyczne scenariusze zakładają, że naprawy mogą potrwać nawet przez dwa miesiące. Zdania mieszkańców dotyczące dzisiejszego spotkania są podzielone.
- Liczymy na to, że władze gminy dopilnują tego, że nasze dzieci trafią w czas edukacji szkolnej. A teraz są postawione w niejasnej sytuacji - zaznaczali rodzice.
W szkole uczy się około stu dzieci.
- Nie będzie zajęć dydaktycznych tylko zaopiekujemy się tymi dziećmi, których rodzice pracują i sami nie będą się mogli nimi zaopiekować - zaznaczyła dyr. Pokrywczyńska.
W kolejnych tygodniach lekcje mają być prowadzone w zaadaptowanych na ten cel pomieszczeniach w wiejskiej świetlicy i miejscowej remizie. Kiedy naprawione zostaną wszystkie szkody wyrządzone przez ulewę i dzieci wrócą do budynku szkoły? Odpowiedź na to pytanie ma dać ekspertyza, której wyniki poznamy pod koniec tygodnia. Pesymistyczne scenariusze zakładają, że naprawy mogą potrwać nawet przez dwa miesiące. Zdania mieszkańców dotyczące dzisiejszego spotkania są podzielone.
- Liczymy na to, że władze gminy dopilnują tego, że nasze dzieci trafią w czas edukacji szkolnej. A teraz są postawione w niejasnej sytuacji - zaznaczali rodzice.
W szkole uczy się około stu dzieci.