Kara dożywotniego pozbawienia wolności grozi 42-letniemu rowerzyście, który pobił w środę, wracającego z koncertu do domu, mieszkańca Szczecina. W wyniku tego zdarzenia poszkodowany trafił do szpitala, gdzie we wtorek ok. godziny 14 zmarł.
- Podejrzanemu w tej sprawie zarzuca się popełnienie przestępstwa, które polega na spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego chorobą realnie zagrażającą życiu, która doprowadziła do śmierci pokrzywdzonego. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat pięciu, karą 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności - zaznaczyła prokurator Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Po postawieniu zarzutów Prokuratura Rejonowa Szczecin-Niebuszewo skierowała do Sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy.
Dodaj komentarz 3 komentarze
I miejmy nadzieję, że sprawca nie dostanie śmiesznych pięciu lat, które są jak wczasy, tylko dożywocie (bo niestety kary śmierci nie ma) i żarcie więzienne bez diet islamskich i innych. Niech najlepiej żre jak pies, szybciej pójdzie do piachu na nasz koszt niestety. Lepiej niech zdechnie za nasze podatki, niż by miał za nie ucztować przez pół wieku. Szmaciarz! "Jedzie rowerek na spacerek na Ku Słońcu pcha wiaterek" - oto mantra dla tego rowerzysty.
Dozywocie dla zwyrodnialca!! To nie bylo nieumyslne ,to bylo z premedytacja. Walac kogos w glowe trzeba sie liczyc z tym ze mozna kogos w ten sposob doprowadzic do smierci. DOZYWOCIE!!!
niech gnije w więzieniu i pracuje na rzecz poszkodowanych i ich rodzin.