Po publikacji Radia Szczecin Joachim Brudziński komentuje na Twitterze: "Stałem i i stoję murem za Polską Bazą Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów [ma siedzibę w Szczecinie - przyp. red.] oraz Andrzejem Ossowskim [szefem instytucji - przyp. red.], ale w przeciwieństwie do panów z PO nie mam ambicji sterowania ręcznie - czy to IPN-em czy PUM-em" - pisze szczeciński poseł PiS.
W tej "układance" pojawia się także nazwisko wiceprezesa IPN Krzysztofa Szwagrzyka, zaangażowanego w ekshumacje na tak zwanej "Łączce" w Warszawie, gdzie szuka szczątków zamordowanych przez komunistyczną bezpiekę polskich patriotów. Pod egidą Szwagrzyka powołano konsorcjum sześciu uczelni, które wspólnie mają zająć się identyfikacją ofiar.
Ale - co zarzucają działacze PO Joachimowi Brudzińskiemu - wbrew zapewnieniom posła PiS, nie ma w konsorcjum PUM-u i zakładu kierowanego przez Andrzeja Ossowskiego. Jak powiedział nam Szwagrzyk kierownictwo szczecińskiej Bazy Genetycznej nie chce się zgodzić na warunki, które opowiadają pozostałym. Ponadto: "Szczecin nie chce rezygnować z roli monopolisty".
Dr Ossowski tłumaczył, że z wiodącego ośrodka próbuje się zrobić płatne komercyjne laboratorium do wynajęcia. Już po publikacji Radia Szczecin na facebookowym profilu Bazy Genetycznej pojawiło się oświadczenie; oprócz podtrzymania wcześniejszych ocen w kontekście powołania konsorcjum czytamy też, że wbrew informacjom Szwagrzyka o "wielomiesięcznych negocjacjach z uczelniami", "narzucono rozwiązania" i nie było mowy o "partnerskim układzie".
Dodaj komentarz 2 komentarze
Teraz sterowanie ręczne jest w modzie ziobro też mówi że nie steruje ręcznie prok. !
Nie wiadomo, co jest w tych "narzuconych rozwiązaniach" oraz na czym polega brak "partnerskiego układu".
Jeśli to prawda, to aż nie chce się wierzyć, że ktoś, kto zidentyfikował Inkę i Zagończyka ma być poza grą. Szkoda.