Zakaz handlu w niedziele uderzy głównie w pracowników, a klienci poradzą sobie ze zmianami nawyków - goście "Kawiarenki politycznej" Radia Szczecin komentują ustawę ograniczającą handel w niedziele.
Jak powiedział Krzysztof Rudzki z partii Wolni i Solidarni galerie lepiej jednak omijać.
- Sieciom handlowym oczywiście zależy na tym, żeby ludzie parli do supermarketów i robili zakupy. Ale nie dajmy się! Starajmy się tak ułożyć plan tygodnia, by nie ulegać tej presji - radził Rudzki.
Zdaniem Ewy Milczarek z .Nowoczesnej ustawa najbardziej dotyka tych, którzy pracowali weekendy.
- To było ich źródło utrzymania, bo np. studiują w trakcie tygodnia i w weekendy mieli pół etatu i w taki sposób sobie dorabiali. Albo osób, które w weekendy dorabiały sobie do regularnej pensji - oceniła Milczarek.
Ustawa zabiera Polakom prawo wyboru - alarmował Jarosław Rzepa, prezes zachodniopomorskiego PSL.
- Wyboru do tego, czy chcą zrobić te zakupy, bo w ciągu tygodnia mają taki, a nie inny charakter pracy w ciągu tygodnia, a po drugie, chcą zarobić więcej, bo mają takie potrzeby - analizował Rzepa.
Jesteśmy w europejskiej mniejszości - wyliczał poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Marchewka.
- Na 28 krajów Unii Europejskiej 19 nie ma żadnych ograniczeń w handlu - zaznaczył.
Zarzuty odpierał poseł PiS - Leszek Dobrzyński. Jak powiedział "ustawa daje pracownikom prawa, a nie: je zabiera".
- Tu padło słowo, że to są wolni obywatele i mogą robić, co chcą. Proszę zatem się gdzieś zatrudnić i powiedzieć pracodawcy, że owszem, będę pracował, ale w niedziele, to bynajmniej: nie! - zachęcał Dobrzyński.
Handel w niedziele jest dozwolony m.in. w piekarniach, cukierniach, na stacjach paliw, w kwiaciarniach, placówkach pocztowych, na dworcach i portach lotniczych. Handlować w niedziele będzie mógł właściciel sklepu pod warunkiem, że sam stanie za ladą.
- Sieciom handlowym oczywiście zależy na tym, żeby ludzie parli do supermarketów i robili zakupy. Ale nie dajmy się! Starajmy się tak ułożyć plan tygodnia, by nie ulegać tej presji - radził Rudzki.
- To było ich źródło utrzymania, bo np. studiują w trakcie tygodnia i w weekendy mieli pół etatu i w taki sposób sobie dorabiali. Albo osób, które w weekendy dorabiały sobie do regularnej pensji - oceniła Milczarek.
- Wyboru do tego, czy chcą zrobić te zakupy, bo w ciągu tygodnia mają taki, a nie inny charakter pracy w ciągu tygodnia, a po drugie, chcą zarobić więcej, bo mają takie potrzeby - analizował Rzepa.
- Na 28 krajów Unii Europejskiej 19 nie ma żadnych ograniczeń w handlu - zaznaczył Arkadiusz Marchewka.
Dodaj komentarz 2 komentarze
W rzeczywistości wygląda to tak:
Znajoma ma sklepik osiedlowy. Do tej pory w weekendy dorabiały tam studentki, bezdzietne, daleko od domu, najczęściej te biedniejsze. Ona sama spędzała czas z rodziną, bo w tygodniu od świtu jazda po towar, potem za kasą, wieczorem zamykanie sklepu, bank itd. Teraz sama stoi za kasą, studentki odprawiła bo nie stać jej na zamknięcie sklepu choćby na pół dnia - tak państwo PiS widzi spędzanie niedzieli z rodziną. A studentki? Cóż, albo zrezygnują ze studiów albo zaczną inaczej zarabiać. Może to o to chodzi tak naprawdę?
kto chce dorabiac w niedziele to znajdzie sobie inna prace, przeciez mowa jest o zakazie handlu, ktora dotyczy marketow i dyskontow, a nie wylaczeniu calej gospodarki. Jest mnostwo sektorow transport inne uslugi. Pracy jest wiecej niz jestesmy w stanie w tej chwili wszystko obrobic tak gospodarka idzie do gory. co za bzdury, ze ludzie nie beda mieli z czego zyc, jak dorobic. jest deficyt rak do pracy i to duzy deficyt tak wiec studenci sobie poradza. Osoby ktore chcialy miec wolne w niedziele juz sobie nie poradza, poniewaz pracodawca wymusi obecnosc. Piszesz, ze nie stac jej na zamkniecie sklepu na pol dnia a na studentki zeby oplacic stac, czyli poprostu pazerny prywaciarz ktory nie przepusci zadnego zarobku, caly czas musi sie krecic to i narzeka z pazernosci to normalne takim nigdy nie dogodzisz wiecznie malo. Zakaz handlu w niedziele obowiazuje co drugi weekend, takze widac poprostu niesprawiedliwosc i polska podlosc i brak empatii tylko egoizm bo to JA chce kupic w niedziele i isc do galerii a inni niech pracuja, co druga niedziela to przeciez uczciwie dla kazdej ze stron. Pracownicy ktorzy maja wolne w co druga niedziele nie manifestuja ze chca pracowac w kazda niedziele tak ja wy ze chcecie w kazda chodzic po galeriach