Jeżeli zawinili ludzie to nie będzie "świętych krów" - zapewniał szef zachodniopomorskiego SLD. Chodzi o katastrofę budowlaną na Zamku Książąt Pomorskich. Niespełna dwa lata po zawaleniu się części jednego skrzydła zabytku - stało się to w maju 2017 roku - wciąż nie znamy przyczyn tego zdarzenia.
Czy SLD będzie równie stanowcze, gdy rządzi, jak wtedy, gdy było w opozycji i marszałka województwa ostro krytykowało?
- Nie chcę już wracać do historii, że trwało to tak długo. Dzisiaj wiemy, że była to skomplikowana rzecz, jeśli idzie o kwestie inżynierskie... - mówił Wieczorek.
- Pańskim zdaniem będą winni czy okaże się, że była to tzw. "siła wyższa"? - dopytywał red. Przemysław Szymańczyk.
- Jeżeli ekspertyza wykaże, że była to wina ludzka, to tu nie ma "świętych krów" - zapowiedział Wieczorek.
- A w momencie, gdy się okaże, że raport jest niekorzystny dla marszałka Olgierda Geblewicza, to powie pan, że że jest to zły raport i podniesie rękę w górę ["przeciw" na głosowaniu w zachodniopomorskim sejmiku, gdzie SLD współrządzi - przyp. red.]? - kontynuował Szymańczyk.
- Jeżeli z raportu będzie wynikało, że były popełnione błędy po stronie urzędowej, to trzeba będzie to wyjaśniać - podtrzymał swoje stanowisko szef zachodniopomorskiego SLD.
Wieczorek tłumaczył jednocześnie, że "dopiero od kilku miesięcy" na zlecenie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego badane są przyczyny katastrofy na Zamku Książąt Pomorskich. Nie wiadomo jeszcze kiedy będzie gotowa ekspertyza, bo terminy się zmieniały - mówił polityk SLD.
Dodał, że być może stanie się to przed tegoroczną Wielkanocą.