To nie wysoka temperatura a nieodpowiedzialny gość włączył alarm przeciwpożarowy w szczecińskiej filharmonii. Do zdarzenia doszło w niedzielę przed godziną 21, podczas koncertu z okazji 15-lecia Chóru Akademii Morskiej.
Ktoś włączył jeden przycisków na ścianie, a przerwa wyniosła niecałe 15 minut, akurat w tym czasie trwały przemówienia - mówiła w naszej audycji interwencyjnej "Czas Reakcji" Katarzyna Plater-Zyberk, rzeczniczka Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza.
- Uruchomiony został ROP, czyli czyli system Ręcznego Ostrzegania Pożarowego - mówiła Plater-Zyberk.
Nie było potrzeby ewakuacji - dodała.
- W momencie kiedy pracownik ochrony potwierdził, że w miejscu w którym został uruchomiony ten ROP nie ma tego pożaru, podał przez system informację o tym, że alarm był fałszywy i nie ma potrzeby opuszczania budynku - mówiła Plater-Zyberk.
Kto włączył alarm, tego na razie nie wiadomo. To był pierwszy taki incydent od czasu rozpoczęcia działalności filharmonii w nowym budynku pięć lat temu.
- Uruchomiony został ROP, czyli czyli system Ręcznego Ostrzegania Pożarowego - mówiła Plater-Zyberk.
Nie było potrzeby ewakuacji - dodała.
- W momencie kiedy pracownik ochrony potwierdził, że w miejscu w którym został uruchomiony ten ROP nie ma tego pożaru, podał przez system informację o tym, że alarm był fałszywy i nie ma potrzeby opuszczania budynku - mówiła Plater-Zyberk.
Kto włączył alarm, tego na razie nie wiadomo. To był pierwszy taki incydent od czasu rozpoczęcia działalności filharmonii w nowym budynku pięć lat temu.