Mieszkańcy gminy Maszewo wzięli sprawy w swoje ręce i sami szyją dla siebie maseczki.
Wszystko zaczęło się w mediach społecznościowych od rozmowy kliku radnych i pomysłu uszycia maseczek dla ratowników medycznych. Ale - jak mówi Anna Giniewska, jedna z kobiet zaangażowanych w akcję - rozmiar przedsięwzięcia zaskoczył wszystkich.
- Zaczęło się od kilku mieszkańców, rozrosło się do dużej akcji, w gminie, która liczy sobie ponad 8 tysięcy mieszkańców. Mieszkańcy dla mieszkańców postanowili szyć maseczki, żeby nawzajem o siebie zadbać. Oczywiście maseczka kojarzy się jednoznacznie, u nas jednak nabrała takiego symbolu współpracy - mówi Giniewska.
W tej chwili maseczki szyje około 50 osób z całej gminy. Ale nie tylko oni pracują - podkreśla miejscowa radna Małgorzata Storma-Piotrowska.
- Jeśli ktoś nie umie szyć, to chce nas wesprzeć, czy to materiałem, czy nićmi, czy dystrybucją, czy dobrym słowem lub groszem na zrzutkę. Zorganizowaliśmy także zrzutkę w tym celu - zapewnia Storma-Piotrowska.
W środę pierwsza pula ponad tysiąca maseczek trafiła do seniorów z gminy. Plan jest taki, aby maseczki otrzymali wszyscy chętni mieszkańcy Maszewa i okolicznych wsi.
- Zaczęło się od kilku mieszkańców, rozrosło się do dużej akcji, w gminie, która liczy sobie ponad 8 tysięcy mieszkańców. Mieszkańcy dla mieszkańców postanowili szyć maseczki, żeby nawzajem o siebie zadbać. Oczywiście maseczka kojarzy się jednoznacznie, u nas jednak nabrała takiego symbolu współpracy - mówi Giniewska.
W tej chwili maseczki szyje około 50 osób z całej gminy. Ale nie tylko oni pracują - podkreśla miejscowa radna Małgorzata Storma-Piotrowska.
- Jeśli ktoś nie umie szyć, to chce nas wesprzeć, czy to materiałem, czy nićmi, czy dystrybucją, czy dobrym słowem lub groszem na zrzutkę. Zorganizowaliśmy także zrzutkę w tym celu - zapewnia Storma-Piotrowska.
W środę pierwsza pula ponad tysiąca maseczek trafiła do seniorów z gminy. Plan jest taki, aby maseczki otrzymali wszyscy chętni mieszkańcy Maszewa i okolicznych wsi.