Mieszkańcy, strażacy i "terytorialsi" - razem sprzątają po powodzi na ulicy Somosierry w Szczecinie. W najtrudniejszym momencie nurt płynącej tamtędy wody sięgał nawet metra. Sytuacja powinna się normalizować - przekonuje wojewoda zachodniopomorski.
Zbigniew Bogucki odwiedził mieszkańców osiedla Somosierry na szczecińskim Pogodnie. Sprawdzał tam skalę zniszczeń po nawałnicy, jaka przeszła nad regionem. Wojewoda podkreślał, że wszystkie służby postawione są w stan najwyższej gotowości.
Mamy nadzieję, że najgorsze już za nami - mówił wojewoda zachodniopomorski.
- Największe opady były w Gryfinie, ponad 100 mm na metr kwadratowy. Drugie największe opady to tutaj, w Szczecinie ponad 96mm, także jeszcze Police, Trzcińsko-Zdrój te opady były tutaj wielkimi ulewami - mówi Bogucki.
Zbigniew Bogucki podkreślał, że usuwanie pierwszych skutków ulewy potrwa przynajmniej do piątku.
Wiele zależy od aury: Prognozy pogody przewidują opady zarówno w czwartek jak i piątek. Będą one jednak zdecydowanie mniej intensywne, niż dotychczas.
Pracy jest sporo. Co kilkanaście minut przyjeżdżają kolejne transporty z piaskiem. Strażacy sukcesywnie wypompowują wodę z zalanych piwnic i garaży.
- W środku trzymałam sprzęt elektroniczny - tłumaczy nam jedna z załamanych mieszkanek ulicy Somosierry. - Straty są ogromne, bo trzymaliśmy w garażu motocykl, komputery. To jest nie do opisania. Nie można wejść do piwnicy. Wszystko jest zniszczone. Trudno powiedzieć, kiedy przyjedzie straż, ale przyjeżdżają do wszystkich mieszkańców sukcesywnie i pomagają jak mogą.
Będziemy tak długo, jak będzie to potrzebne - dodaje chorąży Przemysław Nadolski, oficer prasowy 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. - Od wczesnych godzin rannych nasi żołnierze pomagają w tych miejscach, gdzie jest ta pomoc potrzebna. Pomagamy przede wszystkim strażakom i okolicznym mieszkańcom, którzy sami wzięli się za zabezpieczanie swoich posesji.
Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki skierował żołnierzy do pomocy Policji i Straży Pożarnej w czwartek rano. Nawałnica, która przeszła przez nasz region, dotknęła najbardziej Szczecin oraz gminy ościenne.
Mamy nadzieję, że najgorsze już za nami - mówił wojewoda zachodniopomorski.
- Największe opady były w Gryfinie, ponad 100 mm na metr kwadratowy. Drugie największe opady to tutaj, w Szczecinie ponad 96mm, także jeszcze Police, Trzcińsko-Zdrój te opady były tutaj wielkimi ulewami - mówi Bogucki.
Zbigniew Bogucki podkreślał, że usuwanie pierwszych skutków ulewy potrwa przynajmniej do piątku.
Wiele zależy od aury: Prognozy pogody przewidują opady zarówno w czwartek jak i piątek. Będą one jednak zdecydowanie mniej intensywne, niż dotychczas.
Pracy jest sporo. Co kilkanaście minut przyjeżdżają kolejne transporty z piaskiem. Strażacy sukcesywnie wypompowują wodę z zalanych piwnic i garaży.
- W środku trzymałam sprzęt elektroniczny - tłumaczy nam jedna z załamanych mieszkanek ulicy Somosierry. - Straty są ogromne, bo trzymaliśmy w garażu motocykl, komputery. To jest nie do opisania. Nie można wejść do piwnicy. Wszystko jest zniszczone. Trudno powiedzieć, kiedy przyjedzie straż, ale przyjeżdżają do wszystkich mieszkańców sukcesywnie i pomagają jak mogą.
Będziemy tak długo, jak będzie to potrzebne - dodaje chorąży Przemysław Nadolski, oficer prasowy 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. - Od wczesnych godzin rannych nasi żołnierze pomagają w tych miejscach, gdzie jest ta pomoc potrzebna. Pomagamy przede wszystkim strażakom i okolicznym mieszkańcom, którzy sami wzięli się za zabezpieczanie swoich posesji.
Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki skierował żołnierzy do pomocy Policji i Straży Pożarnej w czwartek rano. Nawałnica, która przeszła przez nasz region, dotknęła najbardziej Szczecin oraz gminy ościenne.
- W środku trzymałam sprzęt elektroniczny - tłumaczy nam jedna z załamanych mieszkanek ulicy Somosierry.
Będziemy tak długo, jak będzie to potrzebne - dodaje chorąży Przemysław Nadolski, oficer prasowy 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.