Szczecińscy radni reagują na agresję, a ich sprawę nadzoruje Prokuratura Okręgowa.
- Zgromadzeni tam mieszkańcy mieli grozić radnym i naruszyć ich nietykalność cielesną - mówi radny Stanisław Kaup. - Obszerne wyjaśnienia przedstawiliśmy w protokołach naszych zeznań. Jeżeli chodzi o Mateusza Gierygę, to tam były kierowane groźby, natomiast co do mojej osoby były to nie tylko groźby, ale również naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.
- Niestety to jest sytuacja, która powtarza się już któryś raz. To staje się niestety regułą, że hejt i ta przemoc pojawia się na sesjach Rady Miasta, na komisji Rady Miasta. Tak być nie powinno - dodaje Mateusz Gieryga.
Zawiadomienie na policję w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej złożył również radny Andrzej Radziwinowicz. W jego przypadku chodzi o zwołaną w sprawie nielegalnego przekraczania granic komisję do spraw bezpieczeństwa. Gdy ta się nie odbyła, a radny próbował wyjść, jeden z uczestników miał go popchnąć i uderzyć.
- Komentarze polityków prawej strony w mediach społecznościowych są takie "trzeba było wysłuchać ludzi". To znaczy co? To, że wyszedłem z komisji, nie będąc nawet jej członkiem, upoważnia osobę do napaści na mnie? Agresja była, jest zgłoszona, mam nadzieję, że policja to oceni i wyciągnie konsekwencje wobec sprawcy - powiedział Radziwinowicz.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie kompletuje materiał dowodowy i będzie ustalać okoliczności zdarzenia.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Stanisław Kaup i Mateusz Gieryga z klubu Koalicji Obywatelskiej zgłosili na policję awanturę podczas sesji Rady Miasta, na której omawiany był temat budowy Centrum Integracji Cudzoziemców.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Coraz częściej prawica sięga do sprawdzonych przed laty wzorców działań bojówek faszystowskich.
To trzeba ścigać i zwalczać
@ Jan Nowak-zwalczać należy byłych ,zakamuflowanych pracowników Urzędu Bezpieczeństwa,którzy po zmianach ustrojowych nadal podnoszą głowę.Kamuflują się jako obrońcy demokracji,wielbiciele UE, plujący na prawicę (no bo na swoich niby?) Chciał ich zneutralizować Jan Olszewski.Jak to się skończyło-wiemy.
to dziwne... bo jakoś owych byłych UB-ków oraz Tajnych Współpracowników najliczniejsze grono to jest wokół Jarosława Kaczyńskiego oraz w PiS i organizacjach z nimi współpracujących.
Może też z tego właśnie powodu Jarosław marginalizował Olszewskiego i odsuwał od wszelkich spraw.
Zresztą i sam Olszewski z takimi nie chciał współdziałać.
A Jarosława i owszem


Radio Szczecin