Ponad 1,5 tysiąca listów do wioski świętego Mikołaja zawiozą żołnierze szczecińskiego Korpusu NATO.
Listy zostały napisane m.in przez dzieci przebywające w szpitalach; przede wszystkim na oddziałach onkologicznych. To wyjątkowa i bardzo odpowiedzialna misja - przyznają wojskowi z Brygady Wsparcia Dowodzenia Korpusu NATO w Szczecinie.
- Braliśmy któregoś razu udział w Dniu Dziecka z szpitalu na Unii Lubelskiej na oddziale onkologii, hematologii. To jest oddział imienia św. Mikołaja. Wpadliśmy na pomysł, że fajnie by było coś dla tych dzieci zrobić, więc czemu nie pojechać do patrona oddziału - powiedział starszy szeregowy specjalista Łukasz Chlebowski.
- Mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, że dzieci będą sobie życzyć na przykład jakichś lalek, zabawek... Natomiast te dzieci, od których my zbieramy listy, one życzą sobie święta z rodziną, zdrowia i to są rzeczy, które tak naprawdę chwytają nas mocno za serce. "Kochany Mikołaju, może w drodze, rozwożąc prezenty, uda Ci się do mnie przyjechać. Przygotuję watę cukrową i pierniczki. Dla reniferów będę miała marchewki. Jeśli chcesz mi coś podarować, to poproszę o rodzinkę i coś dla mojej siostry, która czeka na mnie w domu" - cytowała szeregowa Aleksandra Kubisiak.
Żołnierze z workiem pełnym listów do wioski Świętego Mikołaja wyruszą 1 grudnia. Po powrocie z Rovaniemi przekażą dzieciom upominki.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- Braliśmy któregoś razu udział w Dniu Dziecka z szpitalu na Unii Lubelskiej na oddziale onkologii, hematologii. To jest oddział imienia św. Mikołaja. Wpadliśmy na pomysł, że fajnie by było coś dla tych dzieci zrobić, więc czemu nie pojechać do patrona oddziału - powiedział starszy szeregowy specjalista Łukasz Chlebowski.
- Mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, że dzieci będą sobie życzyć na przykład jakichś lalek, zabawek... Natomiast te dzieci, od których my zbieramy listy, one życzą sobie święta z rodziną, zdrowia i to są rzeczy, które tak naprawdę chwytają nas mocno za serce. "Kochany Mikołaju, może w drodze, rozwożąc prezenty, uda Ci się do mnie przyjechać. Przygotuję watę cukrową i pierniczki. Dla reniferów będę miała marchewki. Jeśli chcesz mi coś podarować, to poproszę o rodzinkę i coś dla mojej siostry, która czeka na mnie w domu" - cytowała szeregowa Aleksandra Kubisiak.
Żołnierze z workiem pełnym listów do wioski Świętego Mikołaja wyruszą 1 grudnia. Po powrocie z Rovaniemi przekażą dzieciom upominki.
Edycja tekstu: Jacek Rujna


Radio Szczecin