Odra nie jest zagrożona po wycieku ropy w Niemczech. W środę w okolicach miejscowości Gramzow podczas prac jeden z zaworów się rozszczelnił. Według najnowszych szacunków z rurociągu mogło wypłynąć nawet 350 tysięcy litrów ropy naftowej.
- Kontaktowałem się z nadzorem wodnym i dowiedziałem się, że jest to wyciek terenowy. To nie jest wyciek, który zagrażałby wodom płynącym Odry albo Odry Zachodniej. Według moich informacji na ten moment nie ma żadnego zagrożenia dla wód granicznych - mówi Wróbel.
Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami Brandenburgii, monitorujemy sytuację - zapewnia Adam Rudawski, wojewoda zachodniopomorski.
- Jest cały czas kontakt. Jeżeli będzie taka konieczność, będzie wtedy międzynarodowa współpraca. Na razie nie ma takiej konieczności i nie ma takich zgłoszeń - mówi Rudawski.
Awaria nastąpiła na odcinku, który kiedyś służył jako rurociąg "Przyjaźń", transportującym ropę z Rosji do Niemiec. Po nałożeniu sankcji i odcięciu Rosji do rurociągu ropa naftowa płynie w odwrotnym kierunku - z portu w Rostocku w stronę rafinerii w Schwedt.
Edycja tekstu: Michał Król


Radio Szczecin