Im dalej od morza, tym poglądy... bardziej liberalne. Przynajmniej w PO. Kołobrzescy radni Platformy Obywatelskiej zdjęli z obrad sesji projekt zakładający dofinansowanie in vitro z miejskiej kasy.
Takich rozterek nie mają szczecińscy politycy tej partii. W stolicy Pomorza Zachodniego ugrupowanie chce przeforsować podobny pomysł w grudniu.
- My zajmujemy się tym, co się dzieje w Szczecinie i nie znamy specyfiki Kołobrzegu. Na pewno pojawiły się obiektywne czynniki, które zdecydowały, że radni zagłosowali tak, a nie inaczej - tak różnicę stanowisk komentuje radny PO ze Szczecina Arkadiusz Marchewka.
Podobnie sprawę wyjaśnia szef klubu radnych Platformy w Kołobrzegu Piotr Lewandowski. Jak wytłumaczył, miasto ma ważniejsze wydatki. - Każdy z samorządów ma prawo decydować. Być może w Szczecinie są inne realia budżetowe. My jesteśmy zaangażowani w inwestycje i mamy wiele innych potrzeb - stwierdził Lewandowski.
Szczecińscy radni PO zebrali pod swoim projektem już ponad 1200 podpisów. Zamierzają zgłosić go jako obywatelski. Ich kołobrzescy koledzy do czasu rozstrzygnięć rządowych nie chcą podejmować dyskusji.