Do biura szczecińskiej rady miasta trafił właśnie projekt PO zakładający dopłaty do in vitro z samorządowej kasy. Podpisało się pod nim ponad 2 tys. osób. Mimo to, za dokładaniem do zabiegów sztucznego zapłodnienia mogą nie zagłosować wszyscy członkowie samego klubu.
Joanna Bródka z PO przyznała, że większość radnych Platformy popiera projekt, ale dwie osoby mają zastrzeżenia. Nie zdradziła jednak, o kogo chodzi.
- Klub nie będzie nikogo zmuszać - zapowiedziała Urszula Pańka. - W kwestiach światopoglądowych nigdy nie było dyscypliny.
Projekt PO budzi wiele kontrowersji. Sprzeciwiają się mu m.in. ugrupowania prawicowe. Arcybiskup Andrzej Dzięga w liście do wiernych napisał, że ten, kto popiera tę metodę, nie może przystępować do Komunii Świętej.
- Zdarzają się skrajne wypowiedzi, w których in vitro sprowadza się do aborcji - dodała Pańka. - To skandaliczne.
Projekt najpierw trafi na komisje radnych, potem na sesję. Jeśli wejdzie w życie, 2 tysiące zł będą mogły otrzymać pary zamieszkujące w Szczecinie, które od roku bezskutecznie starają się o dziecko.
- Klub nie będzie nikogo zmuszać - zapowiedziała Urszula Pańka. - W kwestiach światopoglądowych nigdy nie było dyscypliny.
Projekt PO budzi wiele kontrowersji. Sprzeciwiają się mu m.in. ugrupowania prawicowe. Arcybiskup Andrzej Dzięga w liście do wiernych napisał, że ten, kto popiera tę metodę, nie może przystępować do Komunii Świętej.
- Zdarzają się skrajne wypowiedzi, w których in vitro sprowadza się do aborcji - dodała Pańka. - To skandaliczne.
Projekt najpierw trafi na komisje radnych, potem na sesję. Jeśli wejdzie w życie, 2 tysiące zł będą mogły otrzymać pary zamieszkujące w Szczecinie, które od roku bezskutecznie starają się o dziecko.