Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg powrócili na zwycięską ścieżkę. Dzięki temu awansowali na trzecią pozycję w tabeli 1 ligi.
Do Kołobrzegu przyjechał Enea Basket Poznań, czyli zespół, który wygrał w pierwszej rundzie z Kotwicą różnicą 13 punktów. Piątkowy mecz nie był wielkim widowiskiem. Kotwica przez trzy kwarty pewnie prowadziła, jednak w ostatniej odsłonie gospodarze „stanęli” i zdobyli jedynie 8 punktów. Pomimo wygranej 64:55 trener Kotwicy Rafał Frank żałował, że jego zespół nie odrobił strat z Poznania.
- Nie ma co ukrywać. Mieliśmy założenie takie, żeby wygrać każdą kwartę 3-4 punktami. Nie udało się w czwartej kwarcie naszych założeń na rywala, żeby zdobywać łatwe punkty. Wyszło 10-20 procent. Wydaje mi się, to jest bardzo mało.
Szkoleniowiec Basketu Przemysław Szurek mówił, że kołobrzeżanie zaryzykowali grą obronną i to przyniosło im efekt.
- Ten hazard się odpłacił w piątek. Nie mówię o jakiejś wielkiej skuteczności, bo mieliśmy trzy na 22. Wystarczy, żebyśmy mieli 6 na 22 i pewnie my byśmy się cieszyli ze zwycięstwa - skomentował Szurek.
Kolejny mecz Kotwica zagra już w środę, gdy w Łodzi zmierzy się z 13. w tabeli ŁKS-em.
- Nie ma co ukrywać. Mieliśmy założenie takie, żeby wygrać każdą kwartę 3-4 punktami. Nie udało się w czwartej kwarcie naszych założeń na rywala, żeby zdobywać łatwe punkty. Wyszło 10-20 procent. Wydaje mi się, to jest bardzo mało.
Szkoleniowiec Basketu Przemysław Szurek mówił, że kołobrzeżanie zaryzykowali grą obronną i to przyniosło im efekt.
- Ten hazard się odpłacił w piątek. Nie mówię o jakiejś wielkiej skuteczności, bo mieliśmy trzy na 22. Wystarczy, żebyśmy mieli 6 na 22 i pewnie my byśmy się cieszyli ze zwycięstwa - skomentował Szurek.
Kolejny mecz Kotwica zagra już w środę, gdy w Łodzi zmierzy się z 13. w tabeli ŁKS-em.