Wybór nowego szefa szczecińskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych nie zakończy protestu rolników - mówili na antenie Radia Szczecin goście "Kawiarenki politycznej".
W piątek ANR ogłosiła listę kandydatów, którzy ubiegają się o stanowisko dyrektora.
Dawid Krystek z SLD mówi, że przełomu nie będzie, ponieważ konkurs wygra i tak osoba związana z Platformą Obywatelską. - Dzisiaj mogę się założyć z każdym, że spośród tych dziewięciu nazwisk wygra członek PO. Pytanie tylko, z której frakcji. Może protegowany innego wpływowego polityka Platformy - zastanawia się Krystek.
Podobne zdanie ma szczeciński radny PiS Marek Duklanowski. - Te nazwiska nie gwarantują zmiany dotychczasowych praktyk, które miały miejsce w Agencji - uważa Duklanowski.
Poseł PO Arkadiusz Litwiński obawia się z kolei, że rolnicy którzy w końcu doprowadzą do tego, że tylko oni będą wygrywać przetargi na zakup ziemi, później będą ją sprzedawać.
- Ważne, żeby polscy rolnicy nie byli takimi pośrednikami. Nie chcę, żeby ktoś z wielką gębą napchaną patriotycznymi hasłami kupował coś, a za dwa lata odstępował. Trzeba stworzyć mechanizm, który to utrudni lub uniemożliwi - postuluje Litwiński.
Rolnicy sprzeciwiają się m.in. sposobowi, w jaki ANR rozstrzyga przetargi na zakup ziemi. Według protestujących, konkursy wygrywają osoby podstawione, które dysponują zagranicznym kapitałem.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".
Dawid Krystek z SLD mówi, że przełomu nie będzie, ponieważ konkurs wygra i tak osoba związana z Platformą Obywatelską. - Dzisiaj mogę się założyć z każdym, że spośród tych dziewięciu nazwisk wygra członek PO. Pytanie tylko, z której frakcji. Może protegowany innego wpływowego polityka Platformy - zastanawia się Krystek.
Podobne zdanie ma szczeciński radny PiS Marek Duklanowski. - Te nazwiska nie gwarantują zmiany dotychczasowych praktyk, które miały miejsce w Agencji - uważa Duklanowski.
Poseł PO Arkadiusz Litwiński obawia się z kolei, że rolnicy którzy w końcu doprowadzą do tego, że tylko oni będą wygrywać przetargi na zakup ziemi, później będą ją sprzedawać.
- Ważne, żeby polscy rolnicy nie byli takimi pośrednikami. Nie chcę, żeby ktoś z wielką gębą napchaną patriotycznymi hasłami kupował coś, a za dwa lata odstępował. Trzeba stworzyć mechanizm, który to utrudni lub uniemożliwi - postuluje Litwiński.
Rolnicy sprzeciwiają się m.in. sposobowi, w jaki ANR rozstrzyga przetargi na zakup ziemi. Według protestujących, konkursy wygrywają osoby podstawione, które dysponują zagranicznym kapitałem.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".