Po dziewięciu latach kierowania żeńską piłką ręczną rezygnację z pełnionej funkcji prezesa złożył Przemysław Mańkowski.
Decyzja o rozwiązaniu stowarzyszenia i ustanowieniu likwidatora zapadła we wtorek w trakcie Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia.
Informacja ta zaskoczyła całe środowisko sportowe Szczecina. Była już piłkarka ręczna SPR Pogoni Szczecin Oktawia Płomińska powiedziała Radiu Szczecin, że o planach likwidacji klubu dowiedziała się z e-maila, który został rozesłany wszystkim zawodniczkom.
- W e-mailu dostaliśmy informację, która dotyczy przyszłości Baltici. Ciężko mi cokolwiek w tej chwili powiedzieć, jestem w dużym szoku, naprawdę nie są to dla mnie łatwe chwile. Są to chwile, które zdecydują o przyszłości Pogoni Baltici, ciężkiej przyszłości, która na razie stoi pod znakiem zapytania - powiedziała Płomińska.
Zaskoczenia zaistniałą sytuacja nie kryje Miasto Szczecin. Przedstawicielka magistratu Marta Kufel powiedziała, że wszelkie pojawiające się informacje o wstrzymaniu finansowania klubu przez miasto są nieprawdziwe.
- Od kilku lat dotacja przekazywana przez miasto temu konkretnemu klubowi jest niezmienna, wynosi ona w skali roku 1 milion dwieście tysięcy złotych rocznie. Podział środków był uzależniony od prośby, która wpłynęła, między innymi właśnie od żeńskiego klubu piłki ręcznej. W pierwszej transzy środki były nieco wyższe niż w drugiej. Natomiast w globalnej kwocie środki były takie same, jak w poprzednich latach i one wystarczały - powiedziała Kufel.
W specjalnie wydanym oświadczeniu Przemysław Mańkowski poinformował między innymi, że wtorkowa decyzja jest dla niego bardzo bolesna. Dodał także, że pozostawia klub bez jakichkolwiek zaległości finansowych.