Podczas festiwalu podejmowane są również trudne tematy wojny. Z autorem książki "Gaza. Rzecz o eksterminacji" Pawłem Mościckim publiczność rozmawiała o konflikcie izraelsko-palestyńskim.
To, niestety, bardzo uniwersalna opowieść - mówiła po pokazie reżyserka.
- Chciałam pokazać jak wojna dotyka trzech pokoleń do przodu: traumy są dziedziczone, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wiedziałam, że on jest po to, żeby takie historie nie działy się dalej - powiedziała.
Pomimo trudnych tematów rozmowy po pokazach są znakomite - uważa jeden z gości festiwalowych, operator filmowy Mikael Lypiński.
- Atmosfera na sali była fantastyczna, bo widać było szczere zaangażowanie widzów. Odbiór, mamy wrażenie, był emocjonalny i autentyczny. I to dla nas, dla filmowców, to jest największy skarb - przyznał.
W poniedziałek w ramach festiwalu kolejne atrakcje: rano pokaz dla dzieci, potem oglądanie wystawy "Ińsko i jego mieszkańcy. Pamięć zapisana w kadrach". To historia mieszkańców Ińska pokazana na planszach rozwieszonych na tutejszych płotach.
Ponadto pokazy filmowe, m.in. głośnego, włoskiego obrazu "Follemente. W tym szaleństwie jest metoda" Paolo Genovese - autora "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie".
Ińskie Lato Filmowe potrwa do niedzieli.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
Chciałam pokazać jak wojna dotyka trzech pokoleń do przodu: traumy są dziedziczone, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Wiedziałam, że on jest po to, żeby takie historie nie działy się dalej
Atmosfera na sali była fantastyczna, bo widać było szczere zaangażowanie widzów. Odbiór, mamy wrażenie, był emocjonalny i autentyczny. I to dla nas, dla filmowców, to jest największy skarb


Radio Szczecin