Oprócz pokazów filmowych i spotkań publiczność festiwalowa ogląda wystawę "Ińsko i jego mieszkańcy. Pamięć zapisana w kadrach".
Na prawie 100 powiększonych fotografiach rozwieszonych na płotach i budynkach w Ińsku opowiadamy naszą historię - mówi dyrektor festiwalu Przemysław Lewandowski.
- To jest opowieść o Ińsku. W ogóle nie ma nic, co byłoby spoza Ińska. To jest początek odkrywania historii. Robi już wrażenie, natomiast jest to początek interakcji z mieszkańcami: przychodzą młodzi ludzie, którzy przynoszą zdjęcia swojej babci i mówią, że fajnie jakby to na ich podwórku zawisło. I czy pomożemy im to zrobić - opowiadał.
Publiczność chwali Ińskie Lato Filmowe.
- Mi tu dobrze! Te rozmowy z ludźmi, spotykanie różnych osób, to najbardziej mnie kręci. - Przyroda mi się podoba, pogoda mi się podoba, program mi się podoba, publiczność mi się podoba... - "Pieśń wieloryba" z Globiszem - mówili uczestnicy festiwalu.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- To jest opowieść o Ińsku. W ogóle nie ma nic, co byłoby spoza Ińska. To jest początek odkrywania historii. Robi już wrażenie, natomiast jest to początek interakcji z mieszkańcami: przychodzą młodzi ludzie, którzy przynoszą zdjęcia swojej babci i mówią, że fajnie jakby to na ich podwórku zawisło. I czy pomożemy im to zrobić - opowiadał.
Publiczność chwali Ińskie Lato Filmowe.
- Mi tu dobrze! Te rozmowy z ludźmi, spotykanie różnych osób, to najbardziej mnie kręci. - Przyroda mi się podoba, pogoda mi się podoba, program mi się podoba, publiczność mi się podoba... - "Pieśń wieloryba" z Globiszem - mówili uczestnicy festiwalu.
We wtorek od rana kolejne atrakcje festiwalowe: najpierw wycieczka do Drawieńskiego Parku Krajobrazowego, a o godz. 11 najlepsze filmy konkursu filmowego "Wokół Bałtyku".
O godz. 13 Przegląd Filmów Australijskich.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- To jest opowieść o Ińsku. W ogóle nie ma nic, co byłoby spoza Ińska. To jest początek odkrywania historii. Robi już wrażenie, natomiast jest to początek interakcji z mieszkańcami: przychodzą młodzi ludzie, którzy przynoszą zdjęcia swojej babci i mówią, że fajnie jakby to na ich podwórku zawisło. I czy pomożemy im to zrobić - opowiadał.
- Mi tu dobrze! Te rozmowy z ludźmi, spotykanie różnych osób, to najbardziej mnie kręci. - Przyroda mi się podoba, pogoda mi się podoba, program mi się podoba, publiczność mi się podoba... - "Śpiew wieloryba" z Globiszem - mówili uczestnicy festiwalu.


Radio Szczecin